"Dzień dobry TVN". Ewa Drzyzga nagle zwróciła się do Jarosława Kaczyńskiego. Miała ważny apel
Poniedziałkowe wydanie "Dzień dobry TVN" prowadził kobiecy duet – Ewa Drzyzga i Agnieszka Szulim-Badziak-Woźniak-Starak. Tematyka oscylowała wobec praw zwierząt i ich problematycznej sytuacji w części gospodarstw rolniczych. W pewnym momencie padła propozycja poparcia ogólnopolskiej petycji w ich sprawie i wówczas doszło do dość niespodziewanego apelu, którego inicjatorką była Ewa Drzyzga. Co dokładnie wydarzyło się w studiu i jak na ten impulsywny występek zareagowała jej koleżanka po fachu?
"Dzień dobry TVN" walczy o prawa zwierząt
W "Dzień dobry TVN" czasem rozmawia się nie tylko o niezbyt pulchnych pierogach Fllipa Chajzera , bo porusza się także tematy ważniejsze, które budzą wśród społeczeństwa większe emocje. Należy do nich plan ogłoszony przez ministerstwo rolnictwa, wedle którego zabierze się organizacjom pozarządowym prawo do odbierania - ratowania zwierząt.
Zwierzchnik resortu, Henryk Kowalczyk, zapowiedział na jednym ze spotkań z wiejskim elektoratem propozycję, która nie we wszystkich środowiskach znalazła uznanie . Mówił:
- Skończymy z odbieraniem zwierząt rolnikom przez różne organizacje, które czasem robią to tylko z chęci zysku. Takie uprawnienia będzie miała tylko Inspekcja Weterynaryjna – obwieścił.
Ewa Drzyzga i Agnieszka Szulim-Badziak-Woźniak-Starak pod sam koniec zaciętej dyskusji z ekspertami na ten temat przypomniały, by nie kupować pod choinkę psów jako prezenty i wspólnie postanowiły zachęcić do poparcia jednej z petycji internetowych ( link tutaj) , która trafi pod obrady m.in. Prawa i Sprawiedliwości.
"Dzień dobry TVN". Ewa Drzyzga zaapelowała do Jarosława Kaczyńskiego
Ewa Drzyzga w pewnym momencie uznała za stosowne, by zapomnieć o dziennikarskiej bezstronności i zaapelować do samego przywódcy tej partii, Jarosława Kaczyńskiego. Wszak nie od dziś wiadomo, że prezes PiS wszystkie pokłady swej miłości skierował wobec "brata mniejszego" i od wielu lat dumnie towarzyszy mu kot. Była ( ale nie pierwsza, o czym mało kto wie) prowadząca "Rozmowy w toku" rzekła na wizji:
- Ja np. zachęcam prezesa Kaczyńskiego, żeby podpisał, który niejednokrotnie stawał po stronie zwierząt. Może jak on podpisze, to się jakoś bardziej uda? – skierowała z nadzieją pytanie retoryczne do kamery, a wtórowała jej telewizyjna towarzyszka:
- A jak nie, to wyjdziemy na ulicę i będziemy zwierząt bronić. Bo trzeba! (...) Wiem, że na naszych widzów zawsze można liczyć, za co dziękujemy! – zapowiedziała Agnieszka Szulim-Badziak-Woźniak-Starak.
Czy dziennikarki powinni opowiedzieć się po jednej ze stron? Jak sądzicie?
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Przykre informacje o Ewie Drzyzdze. Padła ofiarą oszustwa, ostrzega Polaków
-
Ewa Drzyzga nie wytrzymała. Ostro skomentowała zaniedbania w psychiatrii dziecięcej
Źródło: Wirtualna Polska