Dwaj księża z tej samej parafii zginęli jednego dnia. Prokuratura ma nie lada problem
Tajemnicze śmierci duchownych z jednej z parafii w Sosnowcu. 26-letni diakon miał zostać zamordowany przy pomocy noża, a 45-latek zostać potrącony przez pociąg tego samego dnia. W obu sprawach toczą się śledztwa. Biegli właśnie przekazali najnowsze informacje.
Śmierć dwóch księży w Sosnowcu
Do obu tragedii doszło 7 marca 2023 roku. To właśnie wówczas na miejskich torach w Sosnowcu znaleziono ciało potrąconego przez pociąg 45-letniego księdza . Jego 26-letni kolega z parafii pw. Wniebowzięcia NMP zginął zaś od ciosów nożem.
Prokuratura Okręgowa bardzo szybko wszczęła oddzielne śledztwa w sprawach, choć są i tacy, którzy dopatrują się związku tych dwóch zajść. W konsekwencji, badając watek śmierci na torach, śledczy przesłuchali już 11 świadków i zlecili dwie opinie biegłych, a te właśnie wpłynęły.
Biegli dotarli do telefonu zmarłego 45-latka
- W sprawie śmierci na torach wpłynęła opinia biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków kolejowych. Biegły badał, czy motorniczy prowadził pociąg prawidłowo. Nie ma tutaj zastrzeżeń - przekazał TVN24 Waldemar Łubniewski, rzecznik sosnowieckiej prokuratury.
ZOBACZ: Tajemnicza śmierć to dopiero początek. Obok służby znalazły drugiego człowieka
Jak dodał, biegły z zakresu informatyki śledczej przełamał hasła zabezpieczające telefon 45-latka. Po analizie uznano, że trzeba przesłuchać nowych świadków, więc śledztwo przedłużono do 7 stycznia.
Będą kolejne przesłuchania świadków
Jeśli chodzi o zabójstwo 26-letniego diakona, na ten temat wypowiedziało się już siedmioro świadków, przy czym część z nich to ci sami, którzy odpowiadali w pierwszym z postępowań.
ZOBACZ: Wierni napisali petycję do papieża. Chcą odwołania biskupa sosnowieckiego
Śledczy poznali także treści z niektórych sprzętów elektronicznych ofiary, ale nie zdołali jeszcze rozszyfrować jej laptopa. Te śledztwo przedłużone zostało zatem do 8 grudnia, choć i ten termin zapewne ulegnie wydłużeniu . Do przesłuchania zostało jeszcze kilkanaście osób.
Źródło: TVN24