Duchowny przypomniał, kto może zostać rodzicem chrzestnym. Surowe wymagania wywołały gorąca dyskusję wśród internautów
Wielkie poruszenie wokół wpisu opublikowanego w mediach społecznościowych przez ks. Sławomira Witkowskiego. Duchowny postanowił podzielić się z internautami refleksją na temat tego, kto może zostać chrzestnym. Okazało się, że wymagania są niezwykle restrykcyjne i mogą dyskryminować niektórych wiernych. Pod postem zaroiło się od komentarzy.
Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.
To, że poruszenie nieustannie wzbudzają wpisy publikowane w mediach społecznośicowych przez celebrytów, nie jest żadnym zaskoczeniem. Ba, zaryzykować można nawet twierdzenie, że taki jest ich główny cel, bo przecież w dzisiejszych czasach popularność w social mediach to być albo nie być dla wielu gwiazd.
Nie da się jednak ukryć, że magia "sociali" kusi każdego, także przeciętnego Kowalskiego, a coraz częściej także księży, którzy w oczach dużej części społeczeństwa wciąż mają przyklejaną łatkę niedzisiejszych i mocno trzymających się tradycji.
Niektórzy duchowni przeczą temu rozumowaniu, robiąc ze swojej obecności w sieci prawdziwy użytek i publikując naprawdę wartościowe treści, ale sa też i tacy, którzy swoimi wpisami potrafią rozpętać prawdziwą burzę. Tak też było w przypadku ks. Sławomira Witkowskiego, który poruszył na Facebooku temat zostania rodzicem chrzestnym dla dziecka.
Chrzestny - rola nie dla każdego
Chrzest święty to jedno z najważniejszych wydarzeń w duchowym zyciu katolika. Podejmując deczyję o ochrzczeniu dziecka, rodzice nie tylko budują fundamenty jego wiary, ale i otwierają swojej pociesze drogę do kolejnych, równie istotnych sakramentów .
Co istotne, ceremonia nie może odbyć się bez wskazania i obecności tzw. rodziców chrzestnych, których zdaniem jest służenie dziecku dobrą radą, bycie dla niego wzorem do naśladowania i wspieranie procesu jego wychowania .
To wielki zaszczyt, ale i zobowiązanie, którego, jak się okazuje, nie wszyscy powinni się podejmować. Aby zostać rodzicem chrzestnym spełnić trzeba szereg wymagań, o czym przypomniał właśnie w swoim wpisie ks. Witkowski. Przedstawione warunki spotkały się z falą zakoczenia.
Restrykcyjne wymagania wobec rodziców chrzestnych
Ks. Witkowski postanowił poradzić rodzicom planującym ochrzcić swoje dziecko i wszystkim swoim parafianom, w jaki sposób powinni dokonywać wyboru rodziców chrzestnych.
Jak wskazał, kandydat lub kandydatka muszą być osobą wierzącą i praktykującą, czyli uczestniczącą w niedzielnych Mszach Świętych. Ponadto konieczne jest, aby byli po bierzmowaniu.
Nadmienił również, że z grona uprawnionych do bycia chrzestnym wykluczeni są żyjący w niesakramentalnych związkach, tzn. rozwodnicy, którzy zawarli związek cywilny, czy osoby mieszkające razem przed zawarciem ślubu . W związku z tym wystosował do rodziców apel. - Prosiłbym rodziców dziecka, aby przed chrztem dobrze zastanowili się nad wyborem ojca lub matki chrzestnej i zorientowali się, jaka jest sytuacja religijna i moralna bliskich z rodziny lub przyjaciół – kandydatów na chrzestnych - napisał.
Internauci zaskoczeni wpisem
Ks. Witkowski często publikuje na swoim Facebooku przeróżne wpisy, głównie te dotyczące życia jego parafii i właśnie spraw związanych z życiem Kościoła, ale żaden z nich nie był jeszcze tak chętnie komentowany jak ten traktujący o chrzcie.
Internauci nie kryli swojego zaskoczenia tak restrykcyjnym podejściem do wyboru rodziców chrzestnych i wskazywali, że przepisy dyskryminują np. rozwodników, a przecież ich wiara wcale nie musi być słabsza od innych katolików .
- W dzisiejszych czasach gdzie znaleźć takich idealnych chrzestnych? - dopytywała jedna z internautek. - Niekiedy lepszy chrzestny po rozwodzie niż ten co udaje że do kościoła chodzi - zaznaczał inny komentujący.
W odpowiedzi ks. Witkowski przypomniał, że "życie poza sakramentem małżeństwa to wolny wybór wolnych ludzi".
- Trzeba umieć przyjąć konsekwencje swojego wyboru, jakiegokolwiek. O wierności małżeńskiej i czystości mówił Jezus w kazaniu na górze - Ewangelia wg św. Mateusza - wskazał. Pod postem pojawiła się także sugestia kobiety, która zwróciła uwagę duchownemu, że być może Facebook nie jest najlepszym miejscem na poruszanie tego typu tematów i zasugerowała, że o takich sprawach powinno się rozmawiać na plebanii. Na tę uwagę kapłan jednak także miał gotową odpowiedź, tłumacząc, że kwestię chciał "przedstawić ogólnie".
Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: o2.pl, Goniec.pl