Dramat o poranku, autobus przebił ogrodzenie i wbił się w dom. W pojeździe ponad 20 dzieci
W środę, 16 października 2024 roku, w jednej z polskich miejscowości doszło do niebezpiecznego wypadku z udziałem autobusu szkolnego. Pojazd, którym podróżowało 23 dzieci wraz z opiekunką, zjechał z drogi, uderzając w zaparkowane samochody, ogrodzenie posesji oraz budynek mieszkalny.
Wypadek autobusu szkolnego na Dolnym Śląsku
Do wypadku doszło w środę rano, przed godziną 8:00, kiedy dzieci były w drodze do szkoły. 32-letni mieszkaniec powiatu górowskiego, który prowadził autobus, nagle stracił kontrolę nad pojazdem na skrzyżowaniu ulic Głowackiego i Armii Polskiej w Górze. W wyniku utraty panowania nad kierownicą pojazd zjechał z jezdni, uderzając w dwa zaparkowane samochody. Następnie sforsował ogrodzenie prywatnej posesji, po czym uderzył w budynek mieszkalny.
Według relacji świadków kierowca autobusu wydawał się zachowywać nietypowo, co wzbudziło podejrzenia służb ratunkowych i policji. Mimo że badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy, został skierowany do szpitala na szczegółowe badania, aby ustalić, czy w jego krwi nie znajdowały się inne substancje mogące wpłynąć na stan psychofizyczny.
Reakcja służb ratunkowych
Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowano liczne służby ratunkowe, w tym siedem zastępów straży pożarnej, Zespół Ratownictwa Medycznego oraz policję. Strażacy pomogli ewakuować kierowcę, który doznał obrażeń, i przekazali go ratownikom medycznym. Z kolei dzieci oraz opiekunka opuściły autobus jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych.
Wszystkie dzieci zostały bezpiecznie przetransportowane do pobliskiej szkoły, a dwójkę uczniów rodzice zabrali na badaniado szpitala, choć początkowo nie wykazywali oni objawów obrażeń.
Na miejscu wypadku służby prowadziły działania ratunkowe oraz zabezpieczające. Zniszczeniu uległy nie tylko dwa samochody i ogrodzenie posesji, ale także częściowo budynek mieszkalny, w który uderzył autobus. Policja na czas trwania akcji zablokowała odcinek drogi pomiędzy ulicami Szkolną a Głowackiego.
Badania i ustalenia dotyczące kierowcy
Jak poinformował komisarz Ariel Bujak z Komendy Powiatowej Policji w Górze, kierowca autobusu, mimo że był trzeźwy, wzbudził podejrzenia policjantów. Aby wykluczyć wpływ środków odurzających lub innych substancji, kierowca został przewieziony do szpitala na szczegółowe badania krwi.
Zarówno policja, jak i prokuratura badają okoliczności wypadku, aby ustalić, co dokładnie doprowadziło do tej niebezpiecznej sytuacji. Na chwilę obecną nie wiadomo, co mogło być przyczyną utraty panowania nad pojazdem przez doświadczonego kierowcę.
Ewakuacja dzieci i szybka reakcja opiekunki
Niezwykle istotna okazała się szybka i skuteczna reakcja opiekunki, która towarzyszyła dzieciom w autobusie. Natychmiast po zatrzymaniu się pojazdu kobieta pomogła dzieciom w bezpiecznym opuszczeniu autobusu. Wszyscy pasażerowie, mimo początkowego szoku, byli w stanie ewakuować się samodzielnie, co znacząco przyczyniło się do uniknięcia dodatkowych obrażeń.
Działania opiekunki zostały docenione przez służby ratunkowe, które podkreślały, jak ważne było jej opanowanie w krytycznej sytuacji. Dzięki szybkiemu wyprowadzeniu dzieci z autobusu żadne z nich nie ucierpiało, mimo że autobus uderzył w budynek mieszkalny z dużą siłą, uszkadzając jego konstrukcję.
Sam wypadek wywołał poruszenie wśród mieszkańców Góry oraz rodziców dzieci, które podróżowały autobusem. Wielu z nich wyraziło ulgę, że ich dzieci nie odniosły żadnych obrażeń, ale nie ukrywało swojego zaniepokojenia stanem kierowcy. Sytuacja ta przypomina, jak ważne jest utrzymanie ścisłej kontroli nad stanem zdrowia i kondycją psychofizyczną kierowców odpowiedzialnych za przewóz dzieci.
Choć w tym przypadku kierowca był trzeźwy, badania mają wyjaśnić, czy inne czynniki mogły wpłynąć na jego zdolność do bezpiecznego prowadzenia autobusu. Policja bada przyczyny tego groźnego zdarzenia, które mogło zakończyć się tragicznie.