Czy warto w Wielkanoc wybrać się do Rzymu? Wskazówki na święta 2024 [OPINIA]
Choć celebracja Świąt Wielkanocnych już za nami, chciałabym podzielić się refleksją na temat czasu spędzonego w Rzymie i w Watykanie, które są jednymi z pierwszych miejsc przychodzącymi nam do głowy, jeśli chodzi o świąteczne wyjazdy. Jak przebiegają obchody Wielkanocy w Watykanie i tym samym w stolicy Włoch, a także innych miastach w tym kraju? Czy wyprawa tam w tym okresie jest kosztowna? Być może zachęcę Państwa do przemyślenia wyboru tego kierunku świątecznej podróży w przyszłym roku!
Obchody Wielkanocy we Włoszech
Święta Wielkanocne, choć oficjalnie są najważniejszym okresem w roku dla chrześcijan, są zwykle celebrowane z mniejszą “pompą” niż Boże Narodzenie. Nie inaczej jest we Włoszech, gdzie ukuło się nawet powiedzenie "Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi”, w myśl którego Boże Narodzenie spędza się z rodziną, a Wielkanoc - z kim się chce. Sprzyja temu rewelacyjna pogoda, której nie można odmówić - spacery, pikniki czy innego rodzaju spotkania towarzyskie na świeżym powietrzu to wielkanocna rzeczywistość Włochów, kiedy Polacy najczęściej mierzą się z dogorywaniem mrozu. Może to znak, że warto obrać Włochy na przyszłoroczny, świąteczny kierunek turystyczny? W zależności od części kraju, do której się udamy, zetkniemy się z fantastycznymi, różnorodnymi tradycjami i skosztujemy fenomenalnych potraw.
Różnice w obchodzeniu Wielkanocy w tym kraju widoczne są także pomiędzy regionami, których kulturowa autonomia wybija się dużo bardziej niż w Polsce. W południowych regionach przeważa duchowy wymiar świąt. Ulicami miast ciągną się procesje z niesionymi figurami Chrystusa czy Matki Boskiej lub organizuje się Drogi Krzyżowe. To wydarzenie w sycylijskim Trapani trwa aż… 24 godziny! Wiele regionów może poszczycić się bardzo osobliwymi tradycjami, np. już w Środę Popielcową na ulicach południowowłoskich miasteczek wiesza się kukły wyglądające jak lalki, a nawet czarownice, które mają przypominać o obowiązku przestrzegania postu i wstrzymywania się od spożywania alkoholu. Z kolei w Wielką Sobotę ulicami chodzą tzw. łowcy, którzy ściagają lalki, oznajmiając koniec wyrzeczeń.
Na ciekawe doświadczenia mogą liczyć osoby, które w okresie wielkanocnym zdecydują się na odwiedzenie Florencji. To właśnie w tym mieście bogato zdobiony wóz zostaje wypełniony materiałami pirotechnicznymi, po czym białe woły obwieszone kolorowymi girlandami ciągną go pod Katedrę przy Piazza del Duomo. Tam arcybiskup podpala wóz przy pomocy rakiety w kształcie gołębicy. Czynność ta ma zapewnić powodzenie w prowadzeniu biznesu, a także stabilność w życiu prywatnym przez kolejny rok.
Jedzenie to nie tylko u nas kluczowy aspekt celebracji. We włoskich domach nie obędzie się bez serów, jajek czy salam, a także… serowej “pizzy” w kształcie babki. W niektórych regionach króluje zupa na bazie białego wina oraz mięsa. Oczywiście nie może zabraknąć makaronu - najpopularniejszy jest w formie tagliatelle al ragu lub lasagne. Dużo bardziej powszechna (i relatywnie tańsza) niż u nas baranina i jagnięcina to z kolei baza drugiego świątecznego dania. A co z deserami? Obawiam się, że Włochom nie przypasowałby nasz mazurek, a to wszystko przez stosunkowo wysokie temperatury, które sprawiają, że odechciewa się jedzenia tak słodkich posiłków.
Wielkanoc w cieniu pogorszenia się stanu zdrowia papieża Franciszka
A jak przebiegła tegoroczna Wielkanoc w Rzymie? Kształt tegorocznych obchodów do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania, a wszystko przez stan zdrowia papieża Franciszka. To najbardziej pracowity okres w roku dla głowy Kościoła, przed nim bowiem nabożeństwa z okazji Niedzieli Palmowej, Wielkiego Tygodnia, a następnie Oktawy wielkanocnej. W Wielką Środę Franciszek trafił do szpitala. W Watykanie trwało prawdziwe poruszenie i niepewność, co wydarzy się w najważniejszym tygodniu w roku liturgicznym. W programie Wielkiego Czwartku znajdują się bowiem dwie msze, a na tę drugą Franciszek miał udać się poza granice Watykanu. Z kolei w Wielki Piątek miał przewodniczyć nabożeństwu Męki Pańskiej w Bazylice Świętego Piotra, a następnie Drodze Krzyżowej w Koloseum, zaś potem mszom w Wielką Sobotę i Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, podczas której wygłosić miał tradycyjne orędzie wielkanocne.
Coś, na co czekają katolicy zgromadzeni zarówno w Rzymie, jak i przed telewizorami na całym świecie, czyli Wielkopiątkowa Droga Krzyżowa, odbyła się bez papieża Franciszka. Tę decyzję tłumaczono niską temperaturą w Rzymie, choć w godzinach, w których odbywało się to wydarzenie, w okolicach obiektu było ok. 11 stopni. Głowa Kościoła obserwowała Drogę Krzyżową z Domu Świętej Marty w Watykanie, gdzie mieszka na co dzień.
Franciszek nie mógł jednak odpuścić sobie tradycyjnego orędzia wielkanocnego. Zwracając się do około 100 tys. osób z balkonu Bazyliki Św. Piotra w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego papież powiedział w słowach modlitwy do Jezusa: - Pomóż umiłowanemu narodowi ukraińskiemu na drodze do pokoju, a naród rosyjski obdarz światłem paschalnym. Pociesz rannych i tych, którzy stracili w wojnie swoich bliskich, spraw, aby jeńcy mogli zdrowi i cało powrócić do swoich rodzin. Otwórz serca całej wspólnoty międzynarodowej, aby podjęła działania na rzecz zakończenia tej wojny i wszystkich konfliktów, które wykrwawiają świat, począwszy od Syrii, która wciąż czeka na pokój. Wspieraj osoby dotknięte gwałtownym trzęsieniem ziemi w Turcji i w tejże Syrii - mówił , apelując o modlitwę “za tych, którzy stracili rodziny i przyjaciół oraz zostali bez dachu nad głową: oby otrzymali pocieszenie od Boga i pomoc od rodziny narodów”.
Najwyższy dostojnik kościelny tłumaczył znaczenie zmartwychwstania Chrystusa, wskazując, że “w Jezusie dokonało się decydujące przejście ludzkości: przejście ze śmierci do życia, z grzechu do łaski, z lęku do zaufania, z rozpaczy do komunii”. Franciszek nie pominął też kwestii bardziej przyziemnych. - Spieszmy także i my, aby wzrastać na drodze wzajemnego zaufania: zaufania między ludźmi, między ludami i narodami. Dajmy się zaskoczyć radosnej nowinie paschalnej, światłu, które rozświetla ciemności i mroki, w jakich nazbyt często pogrążony jest świat - apelował.
Na Plac św. Piotra w Watykanie można bezproblemowo dojechać metrem. fot. Zuzanna Ptaszyńska
Zwiedzanie Rzymu w okresie wielkanocnym
Myślę, że publikacja tego typu tekstu po, a nie przed samymi świętami, ma sens, ponieważ może on stanowić inspirację do zaplanowania wyjazdu w przyszłym roku, a wiadomo, że najlepiej się za to zabrać z odpowiednim wyprzedzeniem. Wycieczka do Rzymu w okresie świątecznym wydaje się szczególnie kusząca – nie dość, że większość z nas ma dni wolne, to mnogość wydarzeń o charakterze stricte religijnym jest fantastyczną okazją do duchowego przeżycia Wielkanocy. Poza tym pogoda w kwietniu jest we Włoszech jeszcze przyjemna. Osoby źle znoszące upały nie mają nawet po co myśleć o wyprawie do tego kraju w czerwcu, lipcu czy sierpniu.
Miłośnicy pięknej pogody na pewno będą w raju, a rozlokowane w mieście fontanny wody pitnej pomogą ugasić pragnienie. fot. Zuzanna Ptaszyńska
Wyjazd do Rzymu w okresie wielkanocnym wcale nie oznacza ogromnych wydatków. Restauratorzy raczej nie pompują cen w związku z napływem turystów, a z odpowiednim wyprzedzeniem da się zarezerwować lot za bardzo przystępną kwotę, podobnie jest z zakwaterowniem. Warto wspomnieć o Domu Polskim zakupionym przez Polonię w 1981 roku. Choć nie nocowałam w tym obiekcie, słyszałam o nim same dobre opinie. Osoby, które przyjeżdżają do Rzymu z zamiarem duchowego przeżycia świąt, mogą liczyć m.in. na wyjazdy do miejsc świętych z ramienia Domu, a także udział w limitowanych dla publiki wydarzeniach związanych z celebracją Wielkanocy, łącznie z uczestnictwem w drodze krzyżowej w Koloseum.
Jak już zaznaczyłam, wyjeżdżając do Rzymu, nie musimy narażać się na wydanie majątku. Wystarczy wspomnieć o bardzo taniej komunikacji miejskiej. Bilet 100-minutowy, który zapewnia możliwość przesiadki do każdego rodzaju transportu publicznego, kosztuje 1,50 euro. Dla porównania – za 90-minutowy, “normalny” bilet w Warszawie zapłacimy tyle samo, bo 7 zł. Co ważne, dojazd z lotniska Rzym Ciampino do dowolnego miejsca w stolicy Włoch można odbyć kosztem właśnie 7 zł, bowiem z i do portu lotniczego łatwo się przemieścić autobusem i metrem – w na pewno mniej niż 100 minut. Mnie do centrum Rzymu dojazd z lotniska zajął pół godziny.
W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w okresie świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy większość sklepów jest zamkniętych lub ma skrócone godziny otwarcia, a galerie sztuki czy muzea są nieczynne. W Rzymie, nie tylko z racji obecności turystów, nie zetkniemy się z czymś takim. Restauracje są czynne do późnych godzin wieczornych lub nocnych nawet w Wielkanoc i Poniedziałek Wielkanocny. Bez problemu zrobimy też zakupy spożywcze, a częstotliwość kursowania pojazdów komunikacji miejskiej wcale nie jest doskwierająca. Jeżeli chodzi o atrakcje, w Wielki Piątek nie odwiedzimy Koloseum, bowiem jest ono zamknięte w oczekiwaniu na Drogę Krzyżową. Miałam okazję zwiedzić ten słynny obiekt, a także Forum Romanum i Wzgórze Palatyńskie w Niedzielę Wielkanocną i tłumy wycieczek z przewodnikami świadczyły o tym, że miasto nie chce tracić okazji na zarobek.
O miejscach, w które zamierzamy się udać, warto jednak pomyśleć minimum 3 tygodnie przed wyjazdem, aby udało się zdobyć bilety. Dobrym rozwiązaniem jest wykupienie Roma Pass, która gwarantuje wiele darmowych atrakcji oraz przejazdy transportem publicznym, a także szereg zniżek na różne usługi i wydarzenia. Ja akurat się na nią nie zdecydowałam i wybrałam wykupienie w internecie biletów wstępu do miejsc, które mnie najbardziej interesowały. Szczególnie warto o tym pomyśleć, jeżeli chcemy wybrać się do Muzeów Watykańskich z Kaplicą Sykstyńską. Wstęp dla posiadaczy internetowej rezerwacji odbywa się praktycznie bez kolejki. Osoby, które kupiły bilet w kasie, nawet wiele dni wcześniej, są skazane na stanie w kolejce niekiedy przez kilka godzin.
Choć mnogość turystów może niektórych przytłaczać, myślę, że w okresie świątecznym nie jest w Rzymie tak tłoczno, że nie da się w spokoju przyjemnie spędzić czasu. Podkreślam, aby załatwić wszystko z odpowiednim wyprzedzeniem, aby na ostatnią chwilę nie tracić nerwów z powodu braku biletów wstępu do miejsc, do których chcielibyśmy się udać (szczególnie polecam Muzea Watykańskie, Galerię Borghese, Muzeum Kapitolińskie oraz wspomnianą już opcję 3-godzinnej wycieczki z przewodnikiem na trasie Wzgórze Palatyńskie-Forum Romanum-Koloseum).
Warto więc wyrwać się z rutyny i choć raz pozwolić sobie na spędzenie Wielkanocy w tak istotnym dla chrześcijaństwa miejscu. Rzym jest obok Jerozolimy najbardziej oczywistym wyborem, a napięcia w Izraelu raczej przekreślają możliwość bezpiecznego i nieobarczonego większymi problemami wyjazdu. Stolica Włoch jest relatywnie tanim kierunkiem, w którym skosztujemy fantastycznej kuchni, o której zwykle myślimy, że wiemy już wszystko, a nic bardziej mylnego! A promienne nastawienie mieszkańców tego pięknego kraju sprawi, że Wielkanoc upłynie nam nie tylko pod znakiem prawdziwego słońca, ale i pogody ducha.
Miłośnicy sztuki na pewno nie będą zawiedzeni. Na zdjęciu jeden z setek przepięknych fresków z Muzeów Watykańskich. fot. Zuzanna Ptaszyńska