Chłopak zamordowanej Anastazji przerwał milczenie. Ujawnił, dlaczego nawiązała kontakt z zabójcą
Partner zamordowanej w Grecji Polki zabrał głos. Chłopak Anastazji przekazał, co pisała mu jego dziewczyna krótko przed śmiercią i dlaczego weszła w interakcję z 32-letnim Banglijczykiem. 28-letni Michał przekonuje, że próbował odwodzić kobietę od jej pomysłu.
Nie milkną echa tragicznej śmierci 27-letniej Anastazji
Sprawa śmierci 27-letniej Anastazji Rubińskiej jest codziennie obecna w mediach . O porwanie, gwałt i zabójstwo Polki na greckiej wyspie Kos oskarżony jest 32-latek z Bangladeszu. Ciało kobiety zostało ukryte na odludnym, bagnistym terenie, schowane w workach i przykryte gałęziami. W mieszkaniu podejrzanego znaleziono też DNA kobiety, blond włos oraz koszulę z plamą krwi. 32-latek najprawdopodobniej chciał uciec do Włoch. W jego mieszkaniu znaleziono bilet lotniczy wskazujący, że taki miał właśnie plan.
Co więcej, mężczyzna miał w internecie wyszukiwać frazy: jak zmylić policję, jak usunąć dane z telefonu komórkowego, jak usunąć odciski palców z ciała, a także jak uniemożliwić identyfikację zwłok. Salahuddin S. przez wiele miesięcy miał również wyszukiwać w sieci filmy pornograficzne o tematyce ''gwałtu''.
Partner kobiety zabrał głos. Ujawnił
Grecki portal protothema.gr opublikował rozmowę z Michałem, partnerem Anastazji. 28-latek ujawnił okoliczności, w jakich Anastazja poznała Banglijczyka i jak wyglądała jego ostatnia wymiana wiadomości z ukochaną.
Według mężczyzny Polka chciała zdobyć narkotyki, aby uśmierzyć ból po oparzeniu ręki w pracy. - Była z tego powodu bardzo zdenerwowana. Tego dnia zjadła bardzo mało i myślała, że alkohol i marihuana złagodzą jej ból. Nie znała wcześniej zabójcy - powiedział, dodając, że nikt z otoczenia Anastazji nie znał wcześniej Salahuddina S. - Pewnie myślała o kupieniu od niego marihuany. Po alkoholu, który wypiła, nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa, w jakim się znalazła - stwierdził 28-latek.
Mężczyzna apelował: "Nie rób tego"
Chłopak Anastazji miał pojawić się w barze, gdzie się umówili, ale nie było jej na miejscu. Zauważył, że kobieta trzykrotne wysłała mu przez smartfona swoją lokalizację. - Martwiłem się, bo zawsze odbierała telefon. Potem powiadomiłem jej matkę i policję - dodał. - W ostatniej wiadomości, którą mi wysłała, zanim wyłączyła komórkę, napisała, że ktoś ją zabierze swoim motocyklem. Powiedziałem jej "nie, nie rób tego". Bałem się o nią. Anastazja próbowała oprzeć się gwałtowi, ale w końcu stało się najgorsze - relacjonował.
Michał uważa, że "przerzucanie odpowiedzialności z zabójcy na ofiarę jest niesprawiedliwe". - Zabójca Anastazji miał w przeszłości kłopoty z prawem, ale nadal spędził kilka lat w Grecji, prawdopodobnie oglądając filmy o gwałtach i korzystając z opieki społecznej. Żyjemy w czasach, w których osoba przebywająca w miejscu uważanym za cel turystyczny może stać się ofiarą, jeśli spożyje zbyt dużo alkoholu - twierdzi mężczyzna. - Nienawidzę zabójcy Anastazji. Mam nadzieję, że będą go torturować w więzieniu do końca życia - podsumował 28-latek.
Źródło: protothema.gr