Goniec.pl Wiadomości Byli świadkami Jehowy. Uciekli z sekty i ujawnili porażającą prawdę
Fot. Instagram: @swiatusy, YouTube: @aniakolasinskaszemraj

Byli świadkami Jehowy. Uciekli z sekty i ujawnili porażającą prawdę

24 sierpnia 2024
Autor tekstu: Piotr Szczurowski

Świadkowie Jehowy to wspólnota religijna, która od dziesięcioleci budzi kontrowersje na całym świecie. W Polsce społeczność ta jest niewielka, ale jej członkowie są znani z wyjątkowej gorliwości w szerzeniu swojej wiary. Okazuje się, że nie tak łatwo jest opuścić grono Świadków Jehowy - o czym przekonali się Sara i Edwin Kozubowie.

Życie w sekcie - tak wygląda codzienność Świadków Jehowy

Świadkowie Jehowy tworzą zamkniętą, hierarchiczną strukturę, która kontroluje życie swoich wyznawców na niemal każdym poziomie. Niewielu ludzi, którzy zdecydowali się opuścić tę organizację, decyduje się mówić o swoich doświadczeniach publicznie. Jednak Sara i Edwin Kozubowie złamali tę ciszę. Opuścili Świadków Jehowy i dziś otwarcie mówią o swojej drodze do wolności oraz o psychicznych i emocjonalnych konsekwencjach życia we wspólnocie religijnej . Ich historia jest świadectwem wyzwań, przed którymi stają osoby decydujące się na opuszczenie społeczności oraz dowodem na to, jak głęboko zorganizowana religia może wpływać na psychikę człowieka.

Sara i Edwin Kozubowie urodzili się i wychowali w rodzinach związanych ze Świadkami Jehowy. Dla nich, jak i dla wielu innych dzieci w tej społeczności, życie od najmłodszych lat było ściśle podporządkowane regułom organizacji. Nie obchodzenie świąt, unikanie udziału w szkolnych uroczystościach, takich jak urodziny czy Mikołajki, oraz wycofywanie się z interakcji z rówieśnikami spoza wspólnoty było normą.

Dorastasz w takim przeświadczeniu, że jesteś odludkiem, że ten świat cię nienawidzi i bezpiecznie czujesz się tylko w organizacji - wspominała Sara w rozmowie z "Dzień dobry TVN".

Wspólnota Świadków Jehowy uczy swoich wyznawców, że świat zewnętrzny jest pełen zagrożeń, a wszelkie relacje poza organizacją mogą prowadzić do duchowej zguby.

Edwin, podobnie jak Sara, od najmłodszych lat był wychowywany w atmosferze nieustannego strachu przed nadchodzącym Armagedonem, który według nauk Świadków Jehowy miał być nieuchronny.

Od urodzenia cały czas żyliśmy w strachu, że Armagedon będzie za chwilę. On będzie być może jutro, być może dzisiaj, być może za tydzień, ale to cały czas było "za chwilę" - wspomina Edwin.

Na zdjęciu ukrył się kot. Niewielu potrafi znaleźć go w mniej niż 10 sekund

Sara i Edwin od samego początku byli wychowywani na Świadków Jehowy. Odcięli się od rówieśników

Jednym z najważniejszych aspektów życia wśród Świadków Jehowy jest pełne podporządkowanie zasadom i nakazom organizacji. Każdy aspekt codziennego życia jest kontrolowany, a jakiekolwiek odstępstwo od wytycznych może prowadzić do surowych konsekwencji, w tym do wykluczenia ze społeczności. Dla Świadków Jehowy jest to równoznaczne z odcięciem od dotychczasowego życia, ponieważ organizacja stosuje wobec wykluczonych ostracyzm.

Sara wspomina, jak w dzieciństwie odczuwała presję bycia posłuszną, nawet kosztem własnego zdrowia psychicznego. Bycie innym, odizolowanym od rówieśników i zmuszonym do przestrzegania zasad, które często wydają się niesprawiedliwe, tworzyło atmosferę strachu i napięcia.

Manipulacja emocjonalna w społeczności Świadków Jehowy przejawia się również w sposobie, w jaki postrzegają oni życie poza organizacją. Dzieci od najmłodszych lat są uczone, że świat zewnętrzny jest zły, a jedynie w organizacji można znaleźć prawdziwe bezpieczeństwo i szczęście. Sara opowiada, jak w wieku 13 lat zmagała się z depresją, co było spowodowane narastającym poczuciem winy i strachu. Przez lata sądziła, że "wszyscy tak mają", a jej poczucie nieszczęścia było dowodem na to, że jest na "właściwej drodze". Dopiero po wielu latach i podjęciu terapii zrozumiała, że jej stan psychiczny wynikał z toksycznego środowiska, w jakim się wychowywała.

Decyzja o opuszczeniu Świadków Jehowy nie była dla Sary i Edwina łatwa. Proces ten zaczął się od momentu, gdy Edwin, wbrew zakazom organizacji, zaczął poszukiwać informacji na temat Świadków Jehowy poza oficjalnymi źródłami. Jego odkrycia zaczęły burzyć dotychczasowy światopogląd, co ostatecznie doprowadziło go do decyzji o odejściu.

Zacząłem chłonąć wszystko na temat Świadków, co nie pochodzi od Świadków. Dobrnąłem do takich źródeł i stwierdziłem, że nie ma szans. Nie wierzę w tę organizację - wspominał Edwin.

Podobnie jak Edwin, również Sara zaczęła dostrzegać zakłamanie i niespójności w naukach głoszonych przez Świadków Jehowy. Jednak najtrudniejszym momentem była konfrontacja z rzeczywistością, że ich dotychczasowe życie było oparte na fałszywych przekonaniach. Ostateczne zerwanie z organizacją nastąpiło, gdy urodziły się ich dzieci. Presja ze strony społeczności, aby stosować dyscyplinę fizyczną wobec dzieci, była dla Sary nie do zaakceptowania.

Powiedzieli mi, że muszę je bić, klapsy im dawać, bo nie siedzą grzecznie na zebraniu - wspominała Sara.

Nakłanianie do stosowania kar cielesnych wobec dzieci było momentem, w którym oboje z Edwinem postanowili, że nie chcą dłużej być częścią tej organizacji.

Opuszczenie Świadków Jehowy nie było łatwe. Wraz z Sarą i Edwinem odeszło wielu ich bliskich

Odejście od Świadków Jehowy wiązało się z wieloma trudnościami, zarówno emocjonalnymi, jak i społecznymi. Ostracyzm ze strony społeczności był bolesny, jednak Sara i Edwin mieli szczęście, że większa część ich rodziny również podjęła decyzję o odejściu. Dzięki temu nie doświadczyli całkowitego odcięcia od bliskich, co często spotyka osoby opuszczające Świadków Jehowy.

Dziś Sara i Edwin są znani w mediach społecznościowych jako "Światusy". Prowadzą kanał na YouTube, w którym dzielą się swoimi doświadczeniami oraz przemyśleniami na temat życia po opuszczeniu Świadków Jehowy. Ich działalność jest formą wsparcia dla innych osób, które znalazły się w podobnej sytuacji. Sara i Edwin otwarcie mówią o tym, jak trudna była dla nich decyzja o odejściu, ale podkreślają, że nie żałują swojego wyboru. Jak sami mówią, dopiero po opuszczeniu organizacji poczuli się naprawdę wolni i szczęśliwi.

Historia Sary i Edwina Kozubów jest dowodem na to, jak wielki wpływ na życie człowieka może mieć przynależność do zamkniętej i kontrolującej społeczności religijnej. Ich opowieść to także przestroga przed bezkrytycznym przyjmowaniem doktryn, które mogą prowadzić do psychicznych i emocjonalnych problemów. Odejście z organizacji takiej jak Świadkowie Jehowy to proces trudny i bolesny, ale jednocześnie niesamowicie wyzwalający dla osób, które od samego początku były na każdym kroku kontrolowane. Sara i Edwin pokazują, że możliwe jest odbudowanie życia na nowo, nawet po wielu latach spędzonych w sekcie.

Zacznie się już w poniedziałek w Biedronce. Cała Polska będzie zbierać naklejki
Pilny komunikat w polskim mieście. Tu maseczki znowu są obowiązkowe
Obserwuj nas w
autor
Piotr Szczurowski

Od najmłodszych lat zainteresowany głównie motoryzacją. Od kilkunastu lat codziennie sprawdzam co nowego w branży - od lat na bieżąco.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
non-fiction wiadomości finanse technologia zdrowie rozrywka sport