Była zakonnica znokautowała księdza. "Wyskoczył jak oparzony"
Do wyjątkowo przykrej sytuacji doszło w jednym z kościołów w Polsce. Pani Sylwia przez pewien czas w swoim życiu pełniła posługę jako zakonnica. Kiedy podjęła decyzję, by zrzucić habit, udała się do spowiedzi, by podzielić się swoimi rozterkami z duchownym. Zamiast wsparcia i rozgrzeszenia usłyszała, iż “pochłonie ją piekło”. Kiedy ksiądz wyskoczył z konfesjonału, by nakrzyczeć na byłą zakonnicę, ta niewiele myśląc, powaliła księdza jednym ciosem na posadzkę.
Kryzys powołań Polsce
Ostatnie czasy nie należą do najłatwiejszych dla kościoła katolickiego w Polsce. Nie dość, iż z różnych stron pojawia się coraz więcej relacji związanych z nadużyciami seksualnymi, do jakich dochodziło w murach świątyni oraz beznamiętnym tuszowaniu tych przestępstw przez duchownych, to do tego rok do roku systematycznie spada liczba osób, chcących głosić Słowo Boże.
Kryzys powołań nie dotyczy jednak tylko mężczyzn. Jak się okazuje patriarchalna struktura wewnętrzna Kościoła stanowi coraz cięższe brzemię dla kobiet, które nie potrafią odnaleźć się w konserwatywnych rygorach, które nakazuje Kościół. O swoich niezwykle trudnych doświadczeniach związanych ze zrzuceniem habitu opowiedziała w rozmowie z WP pani Sylwia.
Jak podkreśla kobieta, bardzo często decyzja o rezygnacji z bożej posługi związana jest z konkretnymi sytuacjami, które miały wpływ na diametralną zmianę postrzegania instytucji kościoła.
- Molestowanie seksualne jest decydującym powodem zrzucania habitów przez siostry zakonne. Sprawcami nadużyć są nie tylko księża i zakonnicy. Zdarza się, że winnymi są też inne zakonnice, najczęściej te starsze, z wyższą pozycją w klasztorne — opowiadała pani Sylwia.
Była zakonnica zrzuciła habit
Jak opowiadała była zakonnica, pewnego dnia udała się do kościoła, by wyspowiadać się ze swoich grzechów i podzielić się z duchownym swoimi rozterkami związanymi ze zrzuceniem habitu. Niestety, zamiast rozgrzeszenia, kobieta stała się uczestnikiem niemałe awantury w świątyni za sprawą wyjątkowo mało empatycznego księdza.
- Wyskoczył jak oparzony z konfesjonału i zaczął mnie wyzywać. Twierdził, że za podjęcie tej decyzji pochłonie mnie piekło. Byłam zaskoczona jego gwałtowną reakcją. Poczułam wzbierający we mnie gniew — relacjonowała pani Sylwia.
Kobieta nie pozostała jednak bierna na porywczą reakcję duchownego i instynktownie zareagowała na wyzwiska, które padły pod jej adresem, wymierzając w obecności innych wiernych sprawiedliwość.
- Przez lata doświadczyłam najgorszych zachowań duchownych. Nie miałam już do nich tak dużego szacunku, jak reszta społeczeństwa. Uderzyłam obrażającego mnie spowiednika w twarz. Cios był na tyle silny, że ksiądz upadł na posadzkę — opowiadała była zakonnica.
Była zakonnica po znokautowaniu księdza: "Nie żałuję"
Całemu zdarzeniu przyglądali się inny wierni, którzy w tamtym czasie mieli sposobność przebywać w kościele. Jak wspominała pan Sylwia, część z nich uśmiechała się pod nosem, jeszcze inni bili brawo. Niemniej, kobieta na odchodne rzuciła duchownemu, iż ten winien był zachować tajemnicę spowiedzi i powstrzymać się od publicznych wrzasków.
Choć była zakonnica podniosła rękę na kapłana, to nie żałuje ona swojego czynu. Niedługo po tym przykrym zdarzeniu kobieta złożyła skargę na zachowanie księdza spowiednika, po której otrzymała list z przeprosinami. Kartka papieru nie zwróci jej jednak tych nerwów, które straciła, oczekując na rozgrzeszenie.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL
Źródło: wp.pl/se.pl