Była 6:40. Koszmar na polskiej trasie, wielu rannych. Zaroiło się od służb, droga jest całkowicie zablokowana
Czwartkowy poranek rozpoczął się od dramatycznych wydarzeń na jednej z polskich tras. W jednej chwili spokojna droga zamieniła się w miejsce intensywnej akcji ratunkowej. Służby działały w pełnej mobilizacji, a świadkowie mówili o ogromnej sile uderzenia. Ujawniono porażające fakty.
Tragiczny wypadek na jednej z polskich tras. W akcji wiele służb
Czwartkowy poranek w miejscowości Koliszowy na długo pozostanie w pamięci mieszkańców i służb ratunkowych. Droga krajowa nr 74, zazwyczaj tętniąca ruchem, w jednej chwili stała się miejscem dramatycznych wydarzeń. Gęsta mgła, pośpiech kierowców i nieprzewidywalne warunki drogowe - to tylko niektóre z czynników, które mogły mieć wpływ na to, co wydarzyło się o świcie.
Początkowo nic nie wskazywało na to, że ten dzień przyniesie tak dramatyczne wydarzenia. Mieszkańcy Koliszów rozpoczęli swój poranek jak zwykle, a kierowcy zmierzali do pracy i szkół. Nikt nie spodziewał się, że o godzinie 6:40 na krajowej "siedemdziesiątce czwórce" rozegra się walka o życie kilku osób.
Czołowe zderzenie i dramatyczna akcja ratunkowa
Jak poinformowała sierż. szt. Marta Przygrodzka, do zdarzenia doszło około godziny 6:40 w rejonie miejscowości Koliszowy, w województwie świętokrzyskim.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do czołowego zderzenia dwóch pojazdów marki Peugeot i Toyota - przekazała funkcjonariuszka.
Łącznie w zdarzeniu ucierpiało sześć osób - pięć podróżujących peugeotem oraz jedna jadąca toyotą. Jak relacjonują strażacy z OSP Żarnów, trzy osoby były uwięzione w zmiażdżonym wraku jednego z pojazdów. Konieczne było użycie narzędzi hydraulicznych, aby wydostać poszkodowanych. Na miejsce natychmiast skierowano siedem zastępów straży pożarnej oraz pięć zespołów ratownictwa medycznego.
Jednym z istotnych elementów tej akcji było to, że zgłoszenie o wypadku wpłynęło do służb automatycznie, dzięki systemowi eCall. Jest to nowoczesny system, który w razie poważnego zdarzenia drogowego wysyła służbom ratunkowym podstawowe informacje o wypadku i automatycznie dzwoni na numer 112.
Chaos informacyjny i nieoczekiwane komplikacje
Pomimo sprawnie przeprowadzonej akcji ratunkowej, początkowo pojawiły się pewne problemy organizacyjne. W wyniku błędu systemu eCall pierwsze zgłoszenie wskazywało, że zdarzenie miało miejsce na terenie powiatu opoczyńskiego w województwie łódzkim. W efekcie na miejsce jako pierwsi dotarli strażacy z Opoczna, którzy po przybyciu odkryli, że faktyczne miejsce zdarzenia znajduje się już w województwie świętokrzyskim.
Dopiero gdy dotarły pierwsze zastępy z Opoczna, okazało się, że zdarzenie miało miejsce po naszej stronie granicy województw - wyjaśniał młodszy brygadier Mariusz Czapelski z PSP w Końskich.
Na szczęście błyskawiczna reakcja kolejnych jednostek pozwoliła na sprawne przeprowadzenie działań ratowniczych. Ratownik medyczny, który przypadkowo znalazł się na miejscu zdarzenia przed przyjazdem służb, natychmiast przystąpił do udzielania pomocy poszkodowanym.
To on jako pierwszy udzielał rannym pomocy. Dzięki jego działaniom możliwe było szybkie zabezpieczenie poszkodowanych do czasu przybycia służb - dodał Czapelski.
Utrudnienia i dalsze działania służb
W wyniku wypadku droga krajowa nr 74 została całkowicie zablokowana w obu kierunkach. Policja wyznaczyła objazdy przez Żarnów, Końskie i Rudę Maleniecką. Służby drogowe informowały, że utrudnienia mogą potrwać co najmniej do godziny 11:00. Na miejscu zdarzenia pracowali funkcjonariusze, którzy starali się ustalić szczegółowy przebieg i przyczyny wypadku.
Śledczy analizują wszelkie dostępne materiały i zeznania świadków, by ustalić, co dokładnie doprowadziło do czołowego zderzenia pojazdów. Wstępne ustalenia wskazują na to, że warunki drogowe mogły odegrać kluczową rolę w tej tragedii. Wszyscy poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala, gdzie udzielono im niezbędnej pomocy medycznej.
Trwa szczegółowe dochodzenie, które ma na celu ustalenie przyczyn tego dramatycznego wypadku. Policja apeluje do kierowców o ostrożność i dostosowanie prędkości do panujących warunków, aby uniknąć podobnych tragedii w przyszłości.