Babcia zagłodzonej 3,5-latki przerwała milczenie. Ujawniła ciemną prawdę o matce dziewczynki
Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Do szpitala w Zielonej Górze rodzice przywieźli nieprzytomną dziewczynkę. Śledczy wykazali, że rodzice stosowali wobec 3,5-latki niej niemal głodową dietę. Teraz głos w sprawie zabrała jej babcia.
3,5-latka była głodzona przez rodziców
Dramat 3,5-latki wyszedł na światło dzienne w niedzielę, 15 grudnia. Kiedy trafiła do szpitala w Zielonej Górze (woj. lubuskie), ważyła zaledwie 8 kg - dzieci w tym wieku ważą ok. 16. Nie było z nią kontaktu. Lekarze natychmiastowo zdecydowali o przewiezieniu dziecka na OIOM.
Dziewczynka została przywieziona przez rodziców na nocną świąteczną opiekę zdrowotną. Jej stan był na tyle poważny, że lekarz zdecydował o natychmiastowym przyjęciu dziecka do szpitala - poinformowała PAP Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka zielonogórskiego szpitala.
Prokuratura poinformowała, że wobec dziecka stosowana była bardzo restrykcyjna dieta. Rodzice karmili ją głównie mlekiem i winogronami. W ramach leczenia dziecko zostało nawodnione, podano mu też elektrolity. Miała również transfuzję krwi. Walka o jej życie wciąż trwa.
Rodzice 3,5-latki usłyszeli zarzuty
Rodzicom dziecka postawiono już zarzuty. Informację tę przekazała podczas środowej konferencji prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz.
Rodzice usłyszeli zarzuty stworzenia choroby realnie zagrażającej życiu w postaci niewydolności wielonarządowej, która została doprowadzona przez nieodpowiednie odżywianie, niezaspokojenie potrzeb żywieniowych małoletniej, co w ocenie prokuratury stanowiło również znamiona przestępstwa znęcania się nad małoletnią - poinformowała.
ZOBACZ: Nie tylko TVN i Polsat, Tusk osobiście ogłosił decyzję. Polacy się tego nie spodziewali
Wiadomo już, że sąd przydzielił rodzinie Niebieską Kartę, a w poniedziałek rodzice dziewczynki zostali zatrzymani na 48 godzin i przesłuchani. Gazeta Lubuska nieoficjalnie ustaliła, matka 3,5-latki jest weganką, a jej restrykcyjna dieta miała dotyczyć "kwestii ideologicznych”. Ponadto dziecko nie miało co najmniej kilku obowiązkowych szczepień. Według ustaleń serwisu poscigi.pl, ojciec głodzonej 3,5-latki to były policjant z komendy w Zielonej Górze, który od dwóch lat przebywa na emeryturze.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że ta rodzina żyła w dość mocnym ukryciu . Mogło się zdarzyć tak, że mało osób wiedziało o aktualnym stanie dziewczynki - powiedziała rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury, pytana o to, czy nikt z najbliższego otoczenia 3,5-latki nie zgłaszał złego stanu dziecka.
Teraz w tej sprawie wypowiedziała się babcia maleństwa.
Babcia głodzonej dziewczynki przerwała milczenie
Rodzice dziewczynki - Magdalena J. i Rafał B. - mieszkają wraz z nią w niewielkiej wiosce Okunin w gminie Sulechów. Dom jej babci znajduje się tuż obok. Mimo bliskości, kobieta nie widywała swojej wnuczki.
Nie mam z nimi kontaktu. Nie widywałam wnuczki. Córka nie chciała kontaktu. Od kiedy urodziła dziecko, odcięli się zupełnie. Nie wiedziałam, w jakim stanie jest wnuczka, skąd mogłam wiedzieć - powiedziała seniorka w rozmowie z “Faktem”.
Babcia 3,5-latki zdradziła jednocześnie, że choć Magdalena i Rafał we wsi uchodzili za przykładną rodzinę, to za zamkniętymi drzwiami działo się coś zupełnie innego, niż każdemu mogło się wydawać. Kobieta zasugerowała, że 43-letni były policjant stosował przemoc wobec swojej partnerki. “Nie działo się tam dobrze. On ją bił” - zdradziła. Dodatkowo Magdalena J. była frutarianką , co oznacza, że od lat spożywała jedynie soki i taką samą dietę zastosowała wobec córki.