Awantura na spotkaniu z Morawieckim. Zadał jedno pytanie i się zaczęło
W sobotę odbył się wiec Mateusza Morawieckiego ze zwolennikami Prawa i Sprawiedliwości. „Spotkanie Wolnych Polaków” powinno odbyć się bez żadnych problemów, a jednak doszło do poważnego incydentu. Próba zadania jednego pytania wywołała prawdziwą awanturę.
Spotkanie „Wolnych Polaków” w Legnicy
3 lutego miał miejsce kolejny wiec z serii „Spotkań Wolnych Polaków”. Mateusz Morawiecki spotkał się ze zwolennikami Prawa i Sprawiedliwości w Legnicy, aby przekazać im swoją wizję Polski i ocenę obecnej władzy.
Myśmy zawsze mówili, że nie można donosić na własny kraj do Brukseli czy gdzie indziej. My nie przyjmujemy żadnych rezolucji przeciw Polsce, nie głosujemy za żadnymi sankcjami , nawet na ten niepraworządny rząd. Ale prawo do informacji, prawo do obrony poprzez informację musi być podstawowym naszym prawem, podstawowym naszym orężem – mówił premier.
Jedno niewygodne pytanie wywołało aferę na spotkaniu z Morawieckim
Spotkanie miało charakter otwarty. Zapewni cała okoliczność przebiegłaby bez żadnych zakłóceń, gdyby nie jedno, niewygodne pytanie. Jeden z mężczyzn próbował zapytać Morawieckiego o ważne dla niego kwestie.
Chciałbym zadać panu premierowi jedno pytanie. Pan premier tak słucha wszystkich, prawda? A mojego pytania nie chce wysłuchać. To proszę mi, panie premierze, powiedzieć. Jeśli posiadam pierwszą grupę po wypadku komunikacyjnym, który był w 2015 roku. Zabrano mi tę pierwszą grupę po 7 latach, stwierdzono, że jestem zdrowy … – próbował zabrać głos mężczyzna.
Afera na wiecu PiS. Mężczyznę próbowano wyprowadzić z sali
Mężczyzna nie miał możliwości dokończenia zdania. Błyskawicznie znaleźli się przy nim zwolennicy PiS i jeden z organizatorów okoliczności. Złapali winnego zadania pytania za ręce i próbowali wyprowadzić z sali. Po chwili zauważyli jednak, że są nagrywani, co jeszcze bardziej zaostrzyło konflikt.
Czemu pan to filmuje? Pan jest z TVN-u? – dopytywał jeden z ochroniarzy, podczas gdy drugi próbował zasłonić obiektyw kamery.
Sprawę wyjaśnił jeden z uczestników spotkania. Jak się okazuje, zachowanie mężczyzny, który zadał niewygodne pytanie, miało stworzyć niebezpieczeństwo dla innych zebranych na sali.
Nie uważam zachowania tego pana za dobre, dlatego że nie było jeszcze etapu zadawania pytań, a ten pan podjął sobie za punkt honoru rozwalenie spotkania poprzez krzyczenie na premiera, machanie butelką , co zmusiło Służbę Ochrony Państwa do jakiejś reakcji – powiedział jeden z uczestników w rozmowie z „Faktem”.
Źródło: Fakt.pl, WP.pl