Andrzej Rosiewicz nie miał litości dla Maryli Rodowicz. Tak ocenił koleżankę po fachu
Niedawno miała miejsce konferencja prasowa 60. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu 2023. Pośród wielu zaproszonych gości znalazł się Andrzej Rosiewicz. Chętnie pozował do zdjęć i udzielił wywiadu, który był przepełniony poczuciem humoru artysty. Wspomniał również o gwiazdach utyskujących na emeryturę.
Andrzej Rosiewicz o Maryli Rodowicz
Andrzej Rosiewicz, podczas wywiadu udzielonego Pomponikowi, opowiedział ciekawą anegdotę. Piosenkarz wraz z Ewą Demarczyk wybrali się na wspólną kolację. Nie spodziewali się, że w tym samym miejscu spotkają również Marylę Rodowicz. Dosiedli się do niej i zaczęli rozmawiać, a podczas tej konwersacji wywiązała się dyskusja o tym, kto jest najlepszym wokalistą w polskim show-biznesie.
- Słuchajcie, trzeba by wreszcie ustalić, kto jest największy na tej polskiej estradzie. Według mnie Ewa Demarczyk, potem ja, potem długo nic, Maryla Rodowicz i reszta. Maryla na to mówi: “Nie zgłaszam sprzeciwu” . No ładnie się zachowała. No i ktoś tam wspomniał o Niemenie. No to ja mówię: No to Ewa Demarczyk, Czesiek Niemen i ja łeb w łeb, potem długo nic, Maryla Rodowicz i reszta. No i tak się zgodziliśmy - wspomina Andrzej Rosiewicz.
Andrzej Rosiewicz o znajomościach z show-biznesu
Andrzej Rosiewicz wyznał, że jego zdaniem kiedyś artyści mieli więcej czasu . Nie musieli tak pędzić, nie trwał dziki popłoch przed utratą popularności. Wokalista twierdzi, że zawsze mógł liczyć na pomoc kolegów i koleżanek z branży. Po koncertach artyści chętnie spotykali się w hotelowych restauracjach, gdzie rozmawiali do rana, śmiali się i wspólnie płakali. Po prostu lubili spędzać razem czas.
Andrzej Rosiewicz o niezadowolonych ze swoich emerytur gwiazdach
Piosenkarz nie zostawił suchej nitki na gwiazdach, które narzekają na swoje niskie emerytury. Wokalista wyznał, że według niego to jest wyłącznie ich wina , ponieważ nie dbali o wysokość składek w okresie, gdy byli młodzi i pracowali na nie. Dodał także, że jeśli nadal czują się na siłach, a nie są zadowoleni z kwot, które co miesiąc przelewa na ich konta ZUS, powinni nadal koncertować.
- Ci, co nie mają występów, nie mają dochodów czy koncertów. Wtedy mają prawo narzekać. Kiedyś jak człowiek występował, to byli ludzie mało życiowi. Oni nie podchodzili do tego tak, żeby odłożyć coś na składkę emerytalną. Potem wychodzi na to, że te emerytury są bardzo niskie, po prostu słabe. W takim przypadku powinni występować, jeśli mają talent, to zdecydowanie tak. Zwłaszcza że część koncertów jest “senioradą”. To jest przeznaczone dla starszych ludzi. Sam sukcesy odnosiłem na Ursynowie, na Mokotowie - to są duże koncerty. Na widowni siedzą starsi ludzie i ich ulubione gwiazdy występują - tłumaczył Andrzej Rosiewicz.