Gala 70-lecia Telewizji Polskiej. Andrzej Rosiewicz rozkochał w sobie publiczność, rozpierała go energia
Gala 70-lecia Telewizji Polskiej upłynęła pod znakiem niezwykłych występów odwołujących się do przeszłości stacji. Na scenie pojawił się też Andrzej Rosiewicz, który zawładnął publicznością.
Gala 70-lecia Telewizji Polskiej. Andrzej Rosiewicz porwał publiczność
Gala 70-lecia Telewizji Polskiej była okazją do wielu wspomnień związanych z historią państwowego medium. Tomasz Kammel i Anna Popek zabrali widzów w podróż do przeszłości pełnej wzruszeń i zachwytów.
Podczas show wystąpiło wielu artystów współpracujących ze stacją. Na scenie pojawili się m.in. Michał Wiśniewski, Natasza Urbańska, Rafał Brzozowski czy Andrzej Młynarczyk. Prawdziwe show zgotował jednak nieśmiertelny Andrzej Rosiewicz.
Piosenkarz wyszedł na scenę w swojej ze swoją charakterystyczną nadwymiarową muchą i rozpoczął swój występ. Wykonał znany dobrze zgromadzonej publiczności, ale przede wszystkim widzom, hit z serialu "Czterdziestolatek".
Jak przystało na Andrzeja Rosiewicza, na scenie nie zabrakło podskoków, tańca i humoru. Wkrótce wraz z wokalistą zaczęła śpiewać niemal cała sala.
Andrzej Rosiewicz jak nowo narodzony
Legendarny piosenkarz od "Chłopców radarowców" po raz kolejny udowodnił, że na scenie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Tuż po występie zgromadzona publiczność nagrodziła go gromkimi oklaskami.
Niektóre z osób wstały ze swoich siedzeń, by okazać swój szacunek wiekowemu artyście. Tuż po zakończeniu piosenki, Andrzej Rosiewicz wspominał Jerzego Matuszkiewicza, zmarłego w ubiegłym roku autora muzyki do piosenki z "Czterdziestolatka".
Choć koncert 70-lecia TVP można uznać za bardzo udany, nie obeszło się bez kilku wpadek. Podczas prezentacji dawnych dziennikarzy stacji Anna Popek pomyliła imię Zygmunta Chajzera, a śpiewający utwór z "M jak miłość" Andrzej Młynarczyk miał kłopot z przypomnieniem sobie tekstu przeboju.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Powrócisz do żywych w moment. Genialny sposób na pozbycie się bólu gardła
Koncert "Motylem Jestem". Andrzej Rosiewicz nagle wyciągnął kartkę