4-latek topił się w basenie, ojciec "na minutę" spuścił go z oczu. Lądował śmigłowiec LPR
Ta historia jest ku przestrodze, zwłaszcza że okres wakacyjny dopiero się rozpoczął. Na terenie jednej z posesji w Książu Wielkopolskim stał basen rekreacyjny. Bawił się w nim 4-letni chłopiec. Dziecko, spuszczone na chwilę z oczu przez opiekunów, wpadło do basenu i zaczęło się topić.
Do basenu wpadł 4-letni chłopiec. Dziecko zaczęło się topić
Wszystko wydarzyło się we wtorkowe popołudnie, 5 lipca, na terenie jednej z posesji przy ulicy Maksymiliana Krybusa w Książu Wielkopolskim. Tuż przed godziną 17:00 w przydomowym ogródku bawił się 4-letni chłopiec. Ojciec, który go nadzorował, "na minutę" wszedł do domu. Jednak gdy wrócił, przeżył swój najgorszy koszmar.
Podczas jego nieobecności, chłopiec wpadł do rozstawionego w ogrodzie basenu i zaczął się topić. Dziecko nie ruszało się w wodzie. Na pomoc maluchowi od razu ruszył zdruzgotany ojciec. Mężczyzna natychmiast wyciągnął go z wody i rozpoczął reanimację, podczas gdy mama chłopca wezwała na miejsce służby. Na szczęście, już po kilkudziesięciu sekundach chłopiec odzyskał czynności życiowe.
Gdy tylko chłopiec zaczął oddychać, mężczyzna wziął go na ręce i pobiegł z nim do ośrodka zdrowia oddalonego o około 200 metrów. Tam była pielęgniarka, która udzieliła mu pomocy medycznej. Na miejsce dojechali także ratownicy medyczni ze Środy Wielkopolskiej oraz Straż Pożarna. Przybyła na miejsce załoga karetki pogotowia ratunkowego poprosiła o śmigłowiec LPR . Poszkodowanego przetransportowano do szpitala.
- Mimo wszystko czterolatek został zabrany przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do jednego z poznańskich szpitali. Nasze działania na miejscu polegały na zabezpieczeniu miejsca lądowania LPR - przekazał portalowi srem.naszemiasto.pl Dariusz Rogasik z zespołu prasowego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Śremie.
Z relacji ojca wiadomo, że w basenie był poziom wody sięgający pomiędzy pępek a linie klatki piersiowej.
Nie bójmy się udzielać pierwszej pomocy
Ta historia pokazuje, że nie należy bać się pomagać, bo liczy się każda cenna sekunda. W przypadku dzieci wykonuje się 5 wdechów i następnie masaż serca z oddechami w stosunku 15 do 2. U dorosłego masaż serca to 30 uciśnięć i 2 opcjonalne wdechy.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Jaworzno: w niedzielę chcieli wywieźć księdza na taczce. Pod kościołem pojawiła się policja
-
Rodzina znalazła urnę z prochami na grobie obok. Firma pogrzebowa nie ma sobie nic do zarzucenia
Źródło: fakt.pl, goniec.pl