Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > 15. emerytura nie trafi do Polaków? ZUS-owi zabraknie pieniędzy
Irmina Jach
Irmina Jach 24.11.2022 14:01

15. emerytura nie trafi do Polaków? ZUS-owi zabraknie pieniędzy

ZUS-owi zabraknie więcej pieniędzy
Iberion

Fundusz Ubezpieczeń Społecznych będzie potrzebował znacznie większego wsparcia z budżetu. Zdaniem analityków, wysokość dopłaty w nadchodzących latach może zwiększyć się nawet dwukrotnie. Co to oznacza dla polskich emerytów?

Andrzej Duda przyjął waloryzację emerytur w wysokości 13,8 procent. Oznacza to, że podwyżki i dodatkowe świadczenia dla seniorów w przyszłym roku mogą kosztować budżet państwa nawet 70 mld zł. Oznacza to ogromne wydatki dla ZUS.

15. emerytura pod znakiem zapytania. ZUS-owi zabraknie pieniędzy?

Z wyliczeń analityków z Instytutu Emerytalnego wynika, że kwota ta może być jeszcze wyższa. Nieustannie pojawiają się także doniesienia na temat 15. emerytury. Przypomnijmy, że zdania na ten temat w obozie rządzącym wciąż są podzielone.

15. emerytura miałaby zostać wypłacona jednorazowo, bez kryterium dochodowego, tylko w 2023 roku. Jarosław Kaczyński ma podobno być wielkim fanem tego pomysłu. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Wiadomo jednak, że wypłata byłaby ogromnym obciążeniem dla budżetu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

- Ostatnie lata przyniosły poprawę sytuacji finansowej ZUS: zwiększyła się liczba osób, za które oprowadzane są składki emerytalno-rentowe, co oznaczało zwiększenie bezpośrednich przychodów Zakładu. Dzięki temu można było zmniejszyć dopłaty z budżetu, które są niezbędne do sfinansowania wypłat wszystkich należnych świadczeń - pisze DGP.

Wpływ na trend w przyszłości będą miały przede wszystkim zmiany demograficzne. - Powojenne roczniki wyżu demograficznego osiągają wiek emerytalny i tym samym zaczną pobierać świadczenia - tłumaczy prezes ZUS Gertruda Uścińska.

15. emerytura uderzy w budżet państwa?

Jak donosi DGP, obecnie 85 procent funduszu ZUS pochodzi ze składek. Do 2027 roku wskaźnik ten może spaść do 76 procent. Dopłaty z budżetu musiałyby więc wzrosnąć z 75 mld zł w 2023 roku do 143 mld zł w 2027 roku. Oznacza to deficyty w funduszu emerytalnym.

- Wchodzimy w czas, kiedy powojenne roczniki wyżu demograficznego osiągają wiek emerytalny i tym samym będą pobierać świadczenia. Deficyt funduszu emerytalnego wynika również z ogromnych zobowiązań zaciągniętych przez stary system emerytalny, obowiązujący do 1998 roku, których pokolenie pracujące nie jest w stanie sfinansować wyłącznie ze składki na ubezpieczenie emerytalne - argumentuje Gertruda Uścińska.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna