Znany wolontariusz WOŚP okradziony w bezczelny sposób. Łukasz Berezak apeluje o pomoc
Jeden z najsłynniejszych wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który od lat kwestuje na rzecz chorych, teraz sam potrzebuje pomocy. Łukasz Berezak doświadczył ostatnio bardzo przykrego zdarzenia - został okradziony. Złodzieje zabrali 19-latkowi umożliwiającą mu samodzielne wychodzenie z domu przystawkę do wózka. Zarówno on, jak i jego mama, apelują o wsparcie w odzyskaniu straconego elementu.
Honorowy wolontariusz WOŚP zmuszony prosić o pomoc
19-letniego Łukasza Berezaka ze Szczecina nie trzeba nikomu przedstawiać. O chłopaku słyszy się praktycznie przy okazji każdego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy , bo choć sam zmaga się z ciężkim schorzeniem, robi wszystko, by pomagać innym.
- Dla mnie już nie ma ratunku, więc chciałbym pomagać tym, dla których jest jeszcze nadzieja - mówił w jednym z wywiadów przed kilkoma laty.
To właśnie nieuleczalna choroba Leśniowskiego-Crohna i konieczność zażywania silnych leków sterydowych sprawiły, że Łukasz ma poważne problemy z poruszaniem się i na co dzień jeździ na wózku inwalidzkim.
Aby mógł samodzielnie wychodzić z domu, w ubiegłym roku dokupił do niego specjalną elektryczną podstawkę za bagatela 9,5 tys. złotych . Dzięki niej nie był zdany na swoich bliskich i względnie normalnie funkcjonował. Teraz ktoś brutalnie odebrał mu tę możliwość.
Łukasz Berezak został bezczelnie okradziony
- Dziś mama była na policji zgłosić kradzież przystawki elektrycznej do wózka inwalidzkiego. Ukradli mi ją z klatki schodowej w miejscu zamieszkania w Szczecinie. (...) Bez niej nie mogę wyjść z domu. Nie wiem komu to się przyda, bardzo proszę o udostępnianie. Może akurat się uda ją znaleźć - poinformował Łukasz w poście na Facebooku.
Głos w sprawie skradzionego elementu zabrała także mama Łukasza, pani Iza Berezak. - Dopinkę do wózka udało nam się kupić w zeszłym roku. Bez niej Łukasz jest całkowicie uziemiony w domu. Nie wyjdzie nigdzie. Przy takiej łamliwości kości nie jest w stanie sam napędzać wózka. Ta dopinka to była jego jedyna szansa na w miarę normalne funkcjonowanie. Na samodzielność - powiedziała w rozmowie z Onetem.
Jak relacjonowała, kradzież nastąpiła w sobotnią noc lub też w niedzielę przed godziną 15. Najbardziej smutne, że akumulator do przystawki wciąż jest w domu 19-latka, a to oznacza, że złodziej i tak nie będzie miał użytku ze swojej kradzieży.
- Prosimy o zwrot. Jeśli ktoś cokolwiek wie, to prosimy o informację - zaapelowała kobieta, nadmieniając, że zakup elementu możliwy był dzięki dofinansowaniu z PFRON-u, którego drugi raz Łukasz już nie otrzyma .
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Teściowa zrobiła to na ich ślubie. Nowożeńcy byli załamani. "To nie może być prawda"
-
Dyrektorka liceum zatańczyła na studniówce taniec Wednesday. Nagranie hitem TikToka
-
Miłosne uniesienia zakończone w szpitalu. Medycy nie mogli wyjść z zadziwienia
Źródło: Facebook, Onet, TVN24