Zima w tym roku będzie zupełnie inna. Najnowsza prognoza nie pozostawia złudzeń
Wydawać by się mogło, że naprawdę srogie, mroźne zimy to już tylko wspomnienie naszych dziadków i rodziców, pamiętających całkowicie zasypane śniegiem miasta i wsie. W czasach postępującego globalnego ocieplenia mylnie oczekujemy więc krótkotrwałych chłodów, przeplatanych pluchą i błotem, co zresztą miało miejsce w poprzednich latach. Najnowsze prognozy synoptyków wskazują jednak, że w tym roku może czekać nas zupełne pogodowe zaskoczenie. Grube kurtki, czapki i porządne buty lepiej już teraz wyciągnąć z zakamarków szafy.
Pogoda mocno daje nam się we znaki
Ostatnie dni to coś, co w poprzednich latach raczej nie było spotykane. Zalegający już w trzeciej dekadzie listopada śnieg i minusowe temperatury dały nam się we znaki, bo mało kto był na nie przygotowany. Zazwyczaj o tej porze na ulicach w najlepsze królowały plucha i zgnilizna. Tymczasem IMGW już teraz musiało ostrzegać o marznących opadach i przymrozkach.
Jakby tego było mało, na razie musimy przywyknąć do takiego stanu rzeczy, bo aura raczej nie szykuje się na wielkie zmiany. Najnowszy model Europejskiego Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMWF) pokazuje, że przynajmniej do okolic 10 grudnia temperatura będzie o 3-4 stopnie Celsjusza niższa niż norma z ostatnich lat.
Oznacza to wyjątkowo mroźne noce i ujemne temperatury także w ciągu dnia. Najchłodniej będzie zdecydowanie na wschodzie i południu kraju , ale i na pozostałym obszarze chłód da się we znaki. Dodatkowo znów przybędzie białego puchu.
Mróz, śnieg i silny wiatr nie ustępują
10 grudnia to pewna graniczna data także w przewidywaniach Centrum Modelowania Meteorologicznego IMGW, które spodziewa się, iż do tego czasu na termometrach nie zobaczymy więcej niż 0 st. Celsjusza. Zwykle będą to dwie lub trzy kreski poniżej zera, choć na południu możliwe nawet -6 st. Celsjusza.
ZOBACZ: "Ślisko i bardzo niebezpiecznie". Ostrzeżenia IMGW dla całej Polski
Przypominamy także, że zgodnie z ostrzeżeniami wydanymi przez IMGW, do piątkowego poranka trzeba będzie wyjątkowo uważać na silny wiatr. Najniebezpieczniej ma być w górach i nad Bałtykiem.
Długoterminowe prognozy niepokoją. Zima może jeszcze atakować
Nagły atak zimy ma swoje uzasadnienie w procesach dziejących się nad Atlantykiem, a raczej tymi, które, choć powinny, wcale się nie wydarzają. Nad oceanem zalega się rozległy wyż, uniemożliwiający przejście nad nasz rejon ciepłego powietrza , a to z kolei skutkuje przesuwaniem do nas niżów i napływem chłodnych mas znad Skandynawii.
ZOBACZ: Tragedia na drodze. Rodzina wpadła do rowu, chwilę później rozegrał się dramat
Onet, powołując się na serwis Metrociel.fr, podaje ponadto, że z powodu gwałtownego wzrostu temperatury w stratosferze, może dojść do zaburzenia struktury wiru polarnego, więżącego mroźne powietrze.
W jego zwartą strukturę mogą wedrzeć się wysokie temperatury, co spowoduje rozregulowanie i zawirowania pogodowe w całej Europie . W konsekwencji niewykluczone, że czekają nas jeszcze ostrzejsze mrozy i śnieżyce niż te obecne.
Źródło: Onet, Radio ZET