Zgon w radiowozie. Policjanci nie mogli uwierzyć własnym oczom
Mundurowi zatrzymali w poniedziałek 20 lutego mieszkańca Knurowa (woj. śląskie) z powodu jego agresywnego zachowania. Podjęto decyzję, by przewieźć mężczyznę na komisariat. W trakcie podróży 55-latek stracił przytomność, po czym zmarł.
Agresywne zachowanie mężczyzny
Szokujące wieści jako pierwszy podał “Dziennik Zachodni”. 55-letni mieszkaniec Knurowa zachowywał się bardzo agresywnie , co stwarzało niebezpieczeństwo dla jego bliskich.
Zaniepokojony sytuacją lokator postanowił wezwać policję. Badanie alkomatem przeprowadzone przez mundurowych wykazało, że w organizmie mężczyzny znajdowało się 0,7 promila alkoholu.
Śmierć 55-latka w radiowozie
Rodzina poprosiła funkcjonariuszy o zabranie agresora z domu . Policjanci podjęli decyzję o umieszczeniu 55-latka w izbie wytrzeźwień. Procedura wymagała jednak wcześniejszego przewiezienia mężczyzny na komisariat.
Mieszkaniec Knurowa wylądował w policyjnym radiowozie. Podczas jazdy niespodziewanie stracił przytomność . Próba przywrócenia funkcji życiowych przez ratowników medycznych nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
- W pewnym momencie policjant zobaczył w lusterku, że mężczyzna upada . Mundurowi zatrzymali się na autostradzie, wezwali pogotowie i podjęli się reanimacji - powiedział Dziennikowi Zachodniemu podinsp. Marek Słomski oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
Przyczynę śmierci ujawni sekcja zwłok
Policyjny bus zatrzymał się na autostradzie w okolicy węzła Sośnica. Na miejsce zdarzenia dotarł prokurator.
Wstępne ustalenia wykluczają możliwość przyczynienia się do śmierci mężczyzny przez osoby trzecie. Szczegóły zgonu 55-letniego mieszkańca Knurowa ustalić ma sekcja zwłok.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca .
Źródło: Dziennik Zachodni