Zawisł na płocie, a na pomoc wezwał służby. Niecodzienna interwencja nie zakończyła się dla niego pozytywnie
Młody mężczyzna, wracając do domu, postanowił skrócić sobie drogę powrotną i przejść przez wysoki na ok. 1,5 metra płot. Niefortunnie stracił równowagę i zaczepił butem o sam szczyt ogrodzenia. Nie mogąc uwolnić się z nietypowej pułapki, postanowił na pomoc wezwać służby. Nie spodziewał się takiego finału interwencji.
21-latek stracił równowagę i zawisł na ogrodzeniu
21-letni Tomasz, mieszkający na co dzień w miejscowości Garnki z całą pewnością nie tak wyobrażał sobie te krótką przechadzkę po imprezie, gdy wpadł na pomysł, aby skrócić drogę powrotną do domu.
Młody chłopak postanowił przejść przez wysoki na ok. 1,5 metra płot, jednak stracił równowagę i spadł, zaczepiając niefortunnie butem o sam szczyt ogrodzenia. Wisząc do góry nogami, wołał o pomoc, a jego krzyki usłyszała przerażona matka. Całą sprawę opisał "Fakt".
ZOBACZ: Wiksin. Tragedia podczas odśnieżania. Nie żyje mężczyzna
21-latek na pomoc wezwał służby. Pojawiła się policja
Kobieta usłyszała wołania syna i przybiegła mu na pomoc, jednak nie dała rady uwolnić go wiszącego na ogrodzeniu. Gdy wszelkie próby pomocy zawiodły, 21-latek postanowił wezwać na pomoc służby.
- Obawiałem się, że mogą tego zgłoszenia nie przyjąć i nie przyjechać. Gdyby nie przyjechali, to nie wiem, gdzie bym szukał pomocy - mówi główny bohater tego incydentu.
Na miejscu pojawili się strażacy z OSP Karlino, którzy bardzo szybko uwolnili 21-latka z opresji, przecinając nożycami druty w stalowej siatce. Jak się jednak okazało, to nie był koniec interwencji. Na miejscu pojawiła się bowiem także policja.
21-latek ukarany mandatem za "niepotrzebne czynności"
Policjanci, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia, uznali, że młody mężczyzna swoim wezwaniem "wywołał niepotrzebne czynności" i potraktowali to jako wykroczenie z paragrafu 66 kodeksu wykroczeń, który mówi o bezprawnym wywoływaniu alarmu. W konsekwencji 21-letni Tomasz został ukarany mandatem w wysokości 200 złotych.
ZOBACZ: Wałbrzych. Pożar w galerii handlowej. Ewakuowano ok. 1000 osób
- Uważam, że tego mandatu nie powinienem dostać, bo nie wzywałem ich bez uzasadnionej przyczyny - mówi "Faktowi".
Mężczyzna twierdzi, że pomimo tego, iż jak sam wskazuje, był pod wpływem alkoholu, to znalazł się w sytuacji, która wymagała pomocy. 21-latek nie może pogodzić się z mandatem. "Fakt" podkreśla, że próbował skontaktować się w tej sprawie z policją, aby uzyskać informacje z drugiej strony, jednak nie uzyskał komentarza mundurowych.
Źródło: Fakt