Zakaz handlu jeszcze bardziej surowy? Padł pomysł o krótszych godzinach otwarć

Sklepy będą pracować krócej?

Aktualnie wiele sklepów przekształca się w placówki pocztowe lub pracuje dłużej przez 6 dni w tygodniu, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów. Głos obywateli nie jest jednak słyszany przez Bujarę, któremu marzą się rozwiązania podobne do tych na zachodzie kontynentu.

W trakcie posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz Rozwoju i Promocji Polskiego Handlu Bujara przekonywał posłów do swojego nowego pomysłu. Jak wyjaśniał, w krajach lepiej rozwiniętych od nas takie rozwiązania już dawno temu zostały przyjęte.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

- Przecież na Zachodzie i w Europie Środkowej są ograniczone możliwości otwarcia sklepów. U nas nie. Tam po godzinie w niektórych krajach 20, w niektórych 21, może się otworzyć tylko malutki sklep. O 18.30, teraz o 19, jak państwo wiecie, w Brukseli sklepy się zamykają. U nas mogą handlować nawet i całą noc - mówił Bujara.

Jak zaznaczał, takie regulacje znacznie pomóc by miały mniejszym sklepom, jednak handlowcy są przeciwni. Zwracają uwagę na fakt, że dłuższe godziny otwarcia sprawdzają się zwłaszcza w okresie pandemii, gdy wszystkim zależy na tym, aby w sklepach nie kumulowały się duże grupy ludzi.

Gdyby przyjąć, że zakaz handlu w niedzielę zostanie uszczelniony, a do tego doszłyby propozycje Bujary, straciliby na tym klienci, którzy musieliby ustawiać się w długich kolejkach, na co zwyczajnie nie zawsze mają czas i ochotę.

Polska Izba Handlu krytykuje projekt

Projekt nie podoba się także Maciejowi Ptaszyńskiemu, dyrektorowi generalnemu i wiceprezesowi Polskiej Izby Handlu. Jego zdaniem, wieczorne zakupy sprzyjają zarówno handlowcom, jak i klientom.

- Absolutnie jesteśmy przeciwni tego rodzaju pomysłom. Polacy przyzwyczaili się do tego, że mogą zrobić zakupy również w godzinach wieczornych, co wynika między innymi z trybu życia, zwłaszcza w większych aglomeracjach - podkreśla Ptaszyński.

Polacy nie chcą zakazu handlu w niedzielę

Jak wynika z sondaży, ponad połowa Polaków wciąż tęskni za zakupami w niedzielę. Wynika to przede wszystkim z przyzwyczajenia oraz szybkiego tempa życia, w którym bardzo często w ciągu tygodnia ciężko wygospodarować moment na zrobienie większych zakupów.

Ratunkiem dla zapracowanych było więc wykorzystanie przez sklepy furtki, jaką zostawiono w ustawie o zakazie handlu w niedzielę. Sklepy przekształcały się w placówki pocztowe i dalej były dostępne dla klientów. Niestety, niedawno Sejm przyjął zaostrzoną ustawę, zgodnie z którą ponad połowa przychodów placówek musi być uzyskiwana ze sprzedaży usług pocztowych.

Co prawda z korzyścią dla pracodawców przyjęto poprawkę dotyczącą rozszerzenia listy osób bliskich, którzy mogą pomagać przedsiębiorcy osobiście prowadzącemu handel w dni objęte zakazem handlu, jednak i tak nie ratuje to dużych sieci, tak lubianych przez Polaków.

PIH chce więc umożliwić pracę w dni objęte zakazem studentom i seniorom, a w kontrze do projektu Prawa i Sprawiedliwości, który zaostrza zakaz handlu, Instytut Myśli Liberalnej i Fundacja Wolności Gospodarczej przygotowały ustawę w pełni legalizującą niedzielny handel. Projekt jest w Senacie, gdzie czeka na podpisy.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

• Beata Kozidrak wracała 2km ze sklepu na piechotę

• Monika Olejnik przerwała "Kropkę nad i". Usłyszała głosy z reżyserki

• Mariusz Błaszczak podpisał decyzję zwiększającą liczbę patrolujących żołnierzy na granicy

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: Radio ZET