Zagraniczni śledczy próbują ustalić tożsamość 22 zamordowanych kobiet. Tropy prowadzą do Polski
Z 22 zamordowanych kobiet, których tożsamość próbuje ustalić Interpol oraz śledczy z Holandii, Niemiec i Belgii, aż 8 mogło pochodzić z Polski. - Gdzieś na świecie muszą być krewni ofiar [...] Chcemy dotrzeć do ludzi w Polsce, może ktoś z nich tęskni, nie wie, co się stało z jego siostrą, matką, przyjaciółką? - stwierdził Martin de Wit z holenderskiej policji.
Operacja Interpolu
W maju Interpol razem z funkcjonariuszami policji z Holandii, Niemiec i Belgii rozpoczął Operację Identify Me. Ma ona za zadanie zidentyfikowania tożsamości wszystkich 22 kobiet, których ciała znaleziono na przestrzeni ostatnich 40 lat. Rozbieżność czasowa wszystkich spraw jest dosyć spora, bowiem najstarsza pochodzi z 1976 roku, a najnowsza sprzed czterech lat. Najstarsza ofiara mogła mieć 55 lat, a najmłodsza nawet 13.
Mimo iż od ich śmierci minęły lata, to tożsamości kobiet nie udało się ustalić. Ginęły nagle i gwałtownie. Wiele wątków w tych sprawach łączy się z Polską. Niektóre z kobiet mogły tu mieszkać. Wskazują na to przede wszystkim badania izotopowe. Pomagają również charakterystyczne przedmioty znalezione przy ofiarach.
Wśród wielu ofiar mogły być Polki
- Gdzieś na świecie muszą być krewni ofiar, może niektórzy z nich od lat czekają na wiadomości. Myślimy, że jest bardzo realna szansa, że część z badanych przez nas spraw powiązana jest z Polską lub innymi krajami regionu. Niektóre mają bardzo wyraźny związek z tym krajem. Dlatego też chcemy dotrzeć do ludzi w Polsce, może ktoś z nich tęskni, nie wie, co się stało z jego siostrą, matką, przyjaciółką? – mówi Deutsche Welle pomysłodawca i lider operacji Martin de Wit z holenderskiej policji.
Według badań specjalistów, z Polski mogła pochodzić "Dziewczyna z Parkingu". Taki przydomek nadali sprawie funkcjonariusze. W chwili śmierci mogła mieć zaledwie 13 lat. Jej ciało odnaleziono w 1976 roku w Holandii. Była naga, przykryta gałęziami, przysypana ziemią. Ustalono, że dziewczyna mogła mieszkać lub nawet pochodzić z Polski lub Ukrainy, jak również to, że przez ostatnie 14 miesięcy przed śmiercią była niedożywiona.
W październiku 2005 roku w kanale w mieście Schiedam jeden z pracowników miejskich zauważył dużą czerwoną walizkę marki Line, w której znajdowało się ciało zawinięte w kołdrę. Ofiara mogła mieć od 16 do 22 lat i również być Polką. Nie wiadomo, kim dokładnie była i jak się nazywała. Śledczy w toku postępowania ustalili, że kobieta dzieciństwo spędziła najprawdopodobniej we Wschodnich Niemczech, Polsce lub Rosji.
Kolejna ze znalezionych kobiet miała od 20 do 35 lat. Wysoka, z wieloma pieprzykami na ciele. Znaleziono przy niej charakterystyczną bransoletę w kolorze złotym, z diamencikami przy zapięciu. Interpol liczy na to, że ktoś rozpozna fragment biżuterii. - Ofiara miała też charakterystyczną bliznę po szczepionce, co pozwala nam podejrzewać, że pochodziła właśnie z Polski - powiedział Martin de Wit z holenderskiej policji.
Kobieta znaleziona w rezerwacie przyrody Spandauer Forst nieopodal Berlina w listopadzie 1988 roku miała na ręku zegarek elektroniczny marki Juta. Były one swego czasu bardzo popularne w Polsce. Śledczy zwrócili uwagę na wydrapaną na zegarku datę - 22.9.82.
- Mogła to być ważna dla niej data, np. ślubu, ale traktujemy to też jako wskazówkę, bo podobno w Polsce i innych krajach regionu popularne było zaznaczanie w taki sposób przez zegarmistrzów daty naprawy zegarka. Sprawdzamy to - mówi Martin de Wit.
Policja otrzymuje wiele telefonów w tej sprawie
Bardzo szybko po tym jak Interpol udostępnił na swojej stronie opis wszystkich spraw, na komisariatach w Niemczech, Holandii i Belgii zaczęto odbierać telefony związane z kobietami. Osoby, które rozpoznają którąś z kobiet widniejących na stronie internetowej, proszone są o wypełnienie formularza kontaktowego na stronie Interpolu. Wtedy śledczy mogą skontaktować się ze zgłaszającym.
- W ciągu tylko pierwszego tygodnia otrzymaliśmy ponad 200 zgłoszeń od osób, które rozpoznały któryś z przedmiotów znalezionych przy ofiarach. Zaczęły się pojawiać też wskazówki co do ich tożsamości, a nawet imiona - mówi serwisowi Deutsche Welle dr Susan Hitchin z Interpolu.
- To różnego rodzaju informacje. Od osób, które myślą, że rozpoznały którąś z kobiet. Od osób, które myślą, że mogą być ich krewnymi. Każdą z tych wskazówek musimy zweryfikować. Mamy kilka obiecujących tropów, ale nie mogę zdradzić szczegółów na tym etapie śledztwa – dodaje Martin de Wit.
Źródło: Interpol/Deutsche Welle/Onet