Zaczęło się. Policjanci pukają od drzwi do drzwi, dostali specyficzne wytyczne
Zaskakujące informacje obiegły media. Okazuje się, że policjanci otrzymali wewnętrzne wytyczne, za sprawą których pukają do drzwi mieszkańców. Obydwie strony wydają się być zniesmaczone takimi zadaniami mundurowych, ponieważ sami funkcjonariusze otwarcie mówią o wielkich wątpliwościach co do realizacji tego pomysłu.
Policja zapuka do drzwi sąsiadów - wiadomo, dlaczego
Jak podaje Interia oraz Polsat News, którym udało się dotrzeć do zaskakujących informacji, wraz z końcem listopada podlaska policja dostała konkretne wytyczne . Autorem pisma, które trafiło do rąk komendantów miejskich i powiatowych policji, jest pierwszy zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Białymstoku, insp. Krzysztof Woźniewski. Portal postanowił ujawnić, co zawarto w przesłanych dokumentach.
Policja zapuka do drzwi sąsiadów
Według ustaleń serwisu pismo to jest ściśle związane z listą osób, która posiada zarejestrowane czynne zakazy prowadzenia pojazdów. Wykaz ten miał obowiązywać na dzień 26 listopada 2024 roku i być systematycznie aktualizowany. Wiadomo, dlaczego powstał ten dokument.
Lista osób posiadających zarejestrowane czynne zakazy prowadzenia pojazdów, o których wspomina Interia, jest szczegółowo przygotowana. Zawarto w niej dokładne dane personalne z podziałem na gminy i powiaty, co znacznie usprawni i ułatwi pracę funkcjonariuszy. Wiadomo, w jakim celu mają z niej korzystać.
ZOBACZ TAKŻE: Media podały nagłą informację ws. Karola Nawrockiego. Jest potwierdzenie z jego sztabu
W piśmie, które zostało przesłane przez pierwszego zastępcę Komendanta Wojewódzkiego Policji w Białymstoku insp. Krzysztofa Woźniewskiego podkreślono, że funkcjonariusze powinni zaznajomić się z listą osób, która tam została podana, by następnie móc przejść do działań. Policjanci zobowiązani są do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego, dlatego też otrzymali konkretne zadanie, którym jest kontrola osób, które posiadają czynny zakaz prowadzenia pojazdów, zostały im cofnięte uprawnienia lub całkowicie nie posiadają ich. Podkreślono bowiem, że choć takowe otrzymali, nie wszyscy stosują się do tego zalecenia i w dalszym ciągu, pomimo zakazu, siadają za kierownicą.
Działanie to powinno przyczynić się do realizacji ustawowych zadań policji w zakresie zapewniania bezpieczeństwa i porządku publicznego, a w szczególności dalsze aktywizowanie działań policjantów dzielnicowych związanych z rozpoznaniem rejonu służbowego pod względem osób kierujących pojazdami posiadających czynny zakaz ich prowadzenia" - cytuje dokument Interia.
Dlatego też podjęte zostały dalsze działania, których zadaniem jest zatrzymanie tego procederu. Jak wynika z informacji podanych przez Polsat News, policjanci otrzymywali wytyczne, z których wynika, że ci mają rozpytywać sąsiadów, czy konkretna osoba stosuje się do otrzymanego zakazu.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Co policjanci myślą o takim działaniu?
Okazuje się jednak, że takie działania nie podobają się policjantom , którzy otrzymali dyspozycję, by rozpytywać o osoby posiadające zarejestrowane czynne zakazy prowadzenia pojazdów ich sąsiadów. Polsat News postanowił przekazać słowa swojej informatorki, która opowiedziała o reakcji funkcjonariuszy.
Większość funkcjonariuszy, których znam, sprzeciwiali się temu na odprawach ustnie i komunikowali przełożonym, że według nich jest to niezgodne z obowiązującymi przepisami. Pomimo tego przełożeni kazali to realizować, gdyż jest to polecenie KWP Białystok - przekazano.
Ponadto informatorka Polsat News podkreśliła, że funkcjonariusze starają się wykonywać zlecone im zadania w sposób poprawny, jednocześnie dyskutując ze swoimi rozmówcami tak, by ci nie zdawali sobie dokładnie sprawy z tego, o co zostali zapytani. Podkreśliła również, że jak wynika z jej doświadczenia, ludzie niechętnie mówią policji o swoich sąsiadach.