Zaczęła się operacja "Feniks". Wojsko Polskie ruszyło do akcji
Już teraz ponad 16 tys. żołnierzy zaangażowanych jest w niesienie pomocy dla poszkodowanych. Niebawem będzie ich jeszcze więcej, bowiem rusza wojskowa operacja „Feniks”, której celem jest odbudowa terenów dotkniętych przez powódź. Pierwszy etap ma potrwać do końca roku, z opcją przedłużenia.
Żołnierze pomagają w powodzi
Powódź , jaka przechodzi obecnie przez południowo-zachodnią Polskę niesie za sobą ogromne zniszczenie. W akcję ratowniczą zaangażowanych jest wiele służb w tym Wojsko Polskie. Jak przekazał szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz Na ulicach miast pojawiło się już 16 tysięcy żołnierzy, a lada dzień będzie ich jeszcze więcej.
Ponad 16 tys. żołnierzy zaangażowanych jest w niesienie pomocy dla poszkodowanych. W weekend będzie to już ponad 20 tys. Kluczowe, obok ratowania życia i zdrowia, jest umacnianie wałów z wykorzystaniem śmigłowców zrzucających big bagi – często także w nocy - poinformował w mediach społecznościowych minister.
Największa operacja w historii
Resort obrony zapowiada również, że już w poniedziałek, 23 września ruszy akcja pod kryptonimem “Feniks”, której celem będzie wsparcie odbudowy na terenach powodziowych. Szczegóły operacji w TVN24 opisał gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Uruchamiamy od poniedziałku operację pod kryptonimem „Feniks”. To będzie operacja chyba największa w historii Polski, w której wojsko zaangażuje się we wsparcie procesów odbudowy na terenach, których dotknęła powódź - oznajmił gen. Kukuła.
Rusza akcja feniks
Zobacz: Ujawnił, co czeka szabrowników w więzieniu. Nie będzie łatwo
Operacja "Feniks" będzie składać się z pięciu "linii wysiłku". Pierwsza z nich dotyczy bezpieczeństwa i przewiduje m.in. dozorowanie wałów powodziowych.
Ona będzie zakładała, że musimy w dalszym ciągu dozorować wały przeciwpowodziowe, które są w dużej mierze mocno "zmęczone" wodą, nasycone nią i musimy dozorować, czy te wały gdzieś jeszcze nie puszczą. Nawet pomimo tego, że ta woda opadnie, wciąż będziemy musieli kontrolować ich stan i miejscowo je wzmacniać – przekazał wojskowy.
Kolejne segmenty będą dotyczyć zdrowia (pomoc medyczna), a także mobilności (udrażnianie dróg), logistyki i szkolenia.
Miernikiem naszej skuteczności będzie to, czy ludzie przy wigilii zasiądą we własnych domach i spędzą tam święta. Przypomnę, że niebawem mamy jesień, pojawią się w pewnej perspektywie mrozy. To wszystko będzie utrudniać proces naszych przygotowań, dlatego tak niezwykle istotna jest szybkość naszego działania – zwracał uwagę generał Kukuła.