Dziennikarz TVN24 zażartował z kolegi na wizji, wszystko poszło na żywo. Widzowie byli zachwyceni
Zabawne zdarzenie na antenie TVN24. Relacjonujący "na żywo" wydarzenia na Campusie Przyszłości Rafała Trzaskowskiego dziennikarz Radomir Wit, zapomniał przed wejściem na wizję pozbyć się jednego, mocno rzucającego się w oczy atrybutu. Na szczęście, ze "wpadki" szybko wyratował go kolega siedzący w warszawskim studiu, który w mistrzowski sposób rozładował całą sytuację.
Wpadki, problemy techniczne, niekontrolowane napady śmiechu i mistrzowie drugiego planu. Telewizja "na żywo" od zawsze rządzi się swoimi prawami, których nie da się uniknąć, będąc nawet najbardziej skupionym i profesjonalnym.
Na szczęście to, co na pierwszą myśl może wydawać się być kompromitujące, wcale nie musi takie być. Wystarczy tylko odrobina finezji, dystansu i umiejętność szybkiego reagowania dziennikarza, aby widzowie spojrzeli na ulubiony kanał przychylniejszym okiem, a nawet jeszcze bardziej go docenili. Tak stało się właśnie w przypadku TVN24.
TVN24 nadaje z Campusu Trzaskowskiego
Sobota była niezwykle gorącym dniem nie tylko w prognozach synoptyków, ale także w polityce. W Olsztynie kolejny dzień z rzędu odbyły się panele i rozmowy w ramach inicjatywy Rafała Trzaskowskiego Campus Polska Przyszłości, na których nie mogło zabraknąć mediów.
Obszerną relację z wydarzenia można było śledzić m.in. na antenie TVN24 dzięki obecności w stolicy woj. warmińsko-mazurskiego dziennikarza amerykańskiej stacji Radomira Wita. Dla niego samego były to dość nietypowe okoliczności, bo na co dzień widywany jest raczej na korytarzach Sejmu, gdzie przed jego dociekliwymi pytaniami i trafnymi, aczkolwiek kąśliwymi, spostrzeżeniami uciekają politycy przeróżnych opcji .
"Wpadka" na antenie. Kantereit bezbłędnie wybrnął z sytuacji
Być może właśnie niestandardowe warunki pracy sprawiły, że Wit był w sobotę nieco rozkojarzony i przed jednym z wejść na antenę zapomniał zdjąć z nosa ciemne, rzucające się w oczy okulary przeciwsłoneczne , których nie powstydziłby się żaden tajny agent. Na szczęście, w studiu na Wiertniczej na rozmowę z nim czekał nieoceniony Robert Kantereit, który postanowił wybrnąć z zabawnej sytuacji, nie pozbawiając jej jednak humorystycznego tonu.
Solidaryzując się w nadającym ze słonecznego Olsztyna kolegą, Kantereit również sięgnął po podobny atrybut i z pełnym profesjonalizmem kontynuował dialog. Cała sytuacja rozbawiła nie tylko widzów, ale i samego Wita, który skomentował ją w mediach społecznościowych.
- Gdy zapominasz zdjąć przed wejściem okulary, a prowadzący solidarnie pokazuje, że nie jesteś sam - napisał, zamieszczając nagranie wycięte z sobotniej anteny.
Zachwyceni fani TVN24 nie kryli, że stacja po raz kolejny umiliła im dzień swoim pozytywnym przekazem i udowodniła, że potrafi śmiać się sama z siebie. - Uwielbiam, żadnego sztywniactwa i kija w tyłkach - napisał jeden z internautów. - Kolega umie w żarty po prostu - dodawała inna osoba.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: goniec.pl