Wypił butelkę wody na wakacjach. Kilka dni później już nie żył
Miały być wymarzone wakacje, był koszmar i łzy rozpaczy. Dla rodziny pewnego 63-letniego Brytyjczyka wakacyjny pobyt na Cyprze okazał się wyjątkowo bolesny. Mężczyzna po powrocie na Wyspy Brytyjskie ciężko zachorował, a kilka dni później już nie żył. Powód tragicznej w skutkach dolegliwości szokuje.
Wakacje marzeń zmieniły się w olbrzymią tragedię
63-letni Colin Greenway spędzał swoje wymarzone wakacje wraz z małżonką, teściową oraz dziećmi w miejscowości Peyia na słonecznym Cyprze. Kąpiele słoneczne oraz błękit Morza Śródziemnego niespodziewanie dobiegły końca.
Brytyjczyk ze względu na tajemniczą dolegliwość został zmuszony do wcześniejszego powrotu na Wyspy Brytyjskie, podczas gdy jego rodzina pozostała na Cyprze.
Stan zdrowia mężczyzny zaczął się radykalnie pogarszać.
Zaniepokojony udał się do lekarza pierwszego kontaktu, który z koeli przekierował go do szpitala Queen Elizabeth Hospital King's Lynn. Tam został objęty opieką specjalistów.
Brytyjczyk zapadł na ciężką chorobę
Okazało się, że Colin zapadł na dotkliwą grypę żołądkową. Wnikliwe badania szpitalne wykazały w ciele 63-latka groźną bakterię Campylobacter. Z informacji przekazanych przez The Mirror wynika, że można się nią zarazić, jedząc niedogotowane mięso, owoce morza lub pijąc nieprzegotowaną wodę.
Rodzina Brytyjczyka szybko uświadomiła sobie, że faktyczną przyczyną choroby może być butelka wody, którą ten wypił jeszcze podczas pobytu na Cyprze. Mimo to Colin, po otrzymaniu stosownych leków i poprawiających się wynikach badań został wypisany do domu. Niestety, kilka dni później, kiedy to rodzina 63-latka powróciła do domu, doszło do tragicznego odkrycia. Mężczyzna był martwy. Przyczyną zgonu była zatorowość płucna.
Lekarz przepisał złą dawkę leków
Zrozpaczona rodzina podjęła walkę o ustalenie dokładnych okoliczności śmierci 63-latka. Żona Colina, z wykształcenia medyczka ustaliła, że doszło do tragicznej pomyłki przy przepisywaniu leków. Okazało się bowiem, że młody lekarz pomylił dawkowanie i przepisał choremu mężczyźnie zbyt niską dozę farmaceutyków. - Tam panował totalny chaos i bałagan. Najbardziej martwię się tym, że gdybym nie była lekarzem, nic z tego nie wyszłoby na jaw - poinformowała żona nieżyjącego w rozmowie z The Mirror.
Sprawa trafiła do brytyjskiego koronera. - Do obowiązków lekarza konsultanta należy sprawdzenie, co robią ich młodsi, nienadzorowani lekarze w weekend, kiedy pacjent jest przyjmowany - poinformował koroner.
Źródło: The Mirror