Wojna w Ukrainie. Mer Kijowa: "Jesteśmy gotowi walczyć i gotowi umrzeć za nasz rodzinny kraj"
Wojna w Ukrainie. W piątym dniu rosyjskiej agresji Witalij Kliczko udzielił wywiadu amerykańskiej telewizji CNN. Mer Kijowa oznajmił, że podobnie jak wielu Ukraińców jest gotów do walki z okupantem i zapłacenia najwyższej ceny za niepodległość kraju. - To nasza przyszłość i ktoś chce przyjść do naszego domu i ukraść nam ją - stwierdził.
Sytuacja w Ukrainie cały czas się zaognia. Rosjanie próbują zrealizować swoj główny cel, jakim jest opanowanie Kijowa, w którym swoje siedziby mają nieuznawane przez Moskwę władze. Miasto od kilku dni żyje w nieustannym napięciu, dzielnie stawiając opór agresorowi.
Wojna w Ukrainie. Stolica odpiera ataki Rosjan
W rozmowie z CNN Witalij Kliczko zapewnił, że Kijów jest gotów bronić się przed wrogiem "bardzo długo", przyznał też jednak, że nie jest w stanie powiedzieć, ile czasu wytrzyma jeszcze eskalującą agresję Rosjan.
Jak mówił, miasto "nieustannie" atakują "rosyjskie agresywne grupy". W ten sposób najpewniej odniósł się do informacji medialnych i ostrzeżeń lokalnych władz o rzeszach dywersantów działających na terenie metropolii.
- Słuchamy eksplozji co godzinę. Ludzie są bardzo nerwowi, spędzają wiele czasu w schronach - powiedział w wywiadzie dla CNN.
Kliczko: "Jesteśmy gotowi umrzeć"
Polityk nie stronił od podniosłych słów, nazywając wprost ukraińskich żołnierzy "bohaterami". Zaznaczał przy tym, że postawa Ukraińców, zarówno armii jak i cywilów, napawa go dumą. Za broń chwyciło bowiem w ostatnich dniach tysiące obywateli, chcących bronić swojego kraju. - Jesteśmy gotowi walczyć i gotowi umrzeć za nasz rodzinny kraj, za nasze rodziny, ponieważ to jest nasz dom. To nasza przyszłość i ktoś chce przyjść do naszego domu i ukraść nam naszą przyszłość - podkreślił Kliczko. Według Kliczki aspiracją Ukraińców jest bycie demokratycznym, nowoczesnym europejskim państwem. - To nasz cel. Walczymy o to. Walczymy o nasz kraj. Walczymy o nasze marzenia - podsumował.
Kijów głównym celem okupanta
Jak informowaliśmy, na północ od Kijowa na długości około 64 km rozciąga się rosyjski konwój wojskowy . Składa się on z pojazdów opancerzonych, czołgów, holowanej artylerii i innych pojazdów logistycznych. Wczoraj brutalnie zaatakowano pobliskie miejscowości. Wskutek uderzenia rakietowego w Wasylkowie, Białej Cerkwi i Kalinówce zniszczony został 4-piętrowy akademik i dwa czteropiętrowe bloki mieszkalne Rosyjski pocisk trafił też w szpital położniczy w obowodzie kijowskim. Po południu do wielkiej eksplozji doszło w samej stolicy. Na jedną z północno-wschodnich dzielnic spadł pocisk Iskander. Przedstawiciel MSW Ukrainy nazwał to zdarzenie "kolejną zbrodnią putinowskiego reżimu".
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Rzeczpospolita, Goniec.pl