Wielkopolska. Połamane drzewa, wygięte słupy i zerwane dachy. Trąba powietrzna pustoszyła miejscowość
Orkan Pia mocno dawał nam się we znaki przez cały miniony piątek. Porywisty wiatr, śnieżyce i ulewy spowodowały liczne szkody oraz doprowadziły do wielu niebezpiecznych sytuacji. Jedna z nich miała miejsce w Grochowach w Wielkopolsce, przez które przeszła trąba powietrzna. Żywioł zerwał dachy i przewrócił słupy energetyczne. Wszystko trwało kilka minut, ale straty są ogromne.
Piątkowe wichury spowodowały wiele szkód
Piątek w pogodzie z pewnością nie należał do spokojnych. Pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie, a nieśmiałe przebłyski słońca natychmiastowo zamieniały się w zawieje i zamiecie, także śnieżne. Wszystko przez strefę silnych wichur, które szalały nad Polską, sprawiając nie lada kłopot nie tylko zwykłym obywatelom, ale i służbom porządkowym. Łącznie strażacy interweniowali ponad 3200 razy.
Wiele z tych akcji, bowiem około 400, to akcje w samej Wielkopolsce, w której żywioł mocno dawał się we znaki. Połamane gałęzie, powalone drzewa i uszkodzone dachy. To wszystko, z czym mierzyli się strażacy. Cud, że nikt nie został ranny. Zwłaszcza, że w Grochowach w powiecie konińskim zaobserwowano nawet trąbę powietrzną.
Wielkopolska. Trąba powietrzna w Grochowach
Charakterystyczny wir powietrzny pojawił się znienacka około piątkowego południa. Najpierw bardzo mocno wiało, przez co dwa duże słupy energetyczne uległy wygięciu, a dwa budynki pozbawione zostały dachów. Ucierpiał także pobliski las. Później na krótko pojawiła się wspomniana trąba. Zdjęcia zamieści portal Golina 112.
Obecność wiru potwierdzili Polscy Łowcy Burz, którzy napisali w mediach społecznościowych, że pozostawiony przez trąbę szlak miał ok. 1,37 km długości i maksymalnie 177 metrów szerokości. Intensywność zjawiska określono na IF2 w pięciostopniowej skali Fujity, co oznacza, że mogły jej towarzyszyć porywy wiatru do 180 km/h.
Mieszkańcy wciąż są w szoku
Relacje mieszkańców Grochowów są pełne emocji, które wciąż nie opadły. Jedna z kobiet opowiadała telewizji TVN24, że wszystko trwało dwie, może trzy minuty. - Widziałam z okna, jak się sypią cegły i eternit. Bałam się nawet wyjść, jak wyszłam później to patrzę, a dachu nie ma - przekazała.
ZOBACZ: Pogoda w Wigilię i Boże Narodzenie. Wydano ostrzeżenia
Na miejscu pojawiła się straż pożarna, która zabezpieczyła uszkodzone budynki i usunęła połamane fragmenty dachów, zagrażające ludziom. Całe szczęście, nikt nie został poszkodowany .
Źródło: TVN24, Facebook