W studiu Radia ZET doszło do kłótni. Poważne oskarżenia
Andrzej Stankiewicz, jak co niedzielę, rozmawiał na antenie Radia ZET z politykami o sprawach ważnych dla Polaków. W studiu doszło oczywiście do kilku poważnych sprzeczek między przedstawicielami opozycji i partii rządzącej. Liczne kontrowersje wzbudziła sprawa posła Łukasza Mejzy, a także ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego oraz "rejestr ciąż".
W dzisiejszym programie Radia ZET "7. Dzień Tygodnia" gośćmi Andrzeja Stankiewicza byli Jacek Ozdoba, Tomasz Rzymkowski, Joanna Scheuring-Wielgus, Marcin Kierwiński oraz Piotr Zgorzelski.
Prowadzący poruszył z przybyłymi parlamentarzystami najważniejsze tematy mijającego tygodnia, wśród których znalazły się doniesienia o niejasnych biznesach wiceministra Mejzy, kontrowersje związane z Kamilem Bortniczukiem, wyrok TK w sprawie jawności majątków rodzin polityków oraz "rejestr ciąż".
Mejza pod ostrzałem opozycji
Na początku dyskusja skupiła się wokół zamieszania dotyczącego posła Łukasza Mejzy . W środę dziennikarze WP ujawnili, że wiceminister sportu miał zarabiać na obiecywaniu ciężko chorym ludziom oraz rodzicom dotkniętych poważnymi chorobami dzieci rzekomo skuteczną terapię, która nie miała w rzeczywistości medycznego potwierdzenia.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Sprawę skomentował już wcześniej m.in. Marek Suski, który zapewnił, że wszystkie doniesienia są badane i nie wykluczył dymisji w przypadku potwierdzenia się zarzutów. Opozycja zaznacza jednak, że do odwołania Mejzy ze stanowiska powinno dojść już teraz.
- Trzeba to wyjaśnić, oświadczenie majątkowe posła Mejzy są sprawdzane. Głos powinni zabrać posłowie Partii Republikańskiej - mówił w programie Radia ZET Tomasz Rzymkowski z PiS.
Jak dodawał, to sprawa "dosyć przerażająca", ale utrzymywał, że powinno się wysłuchać obu stron sporu. Wyraził też przekonanie, że sam Mejza powinien się ustosunkować do sprawy, a decyzje co do jego przyszłości powinny zapaść szybko.
Z kolei Joanna Scheuring-Wielgus zaznaczała, że każda osoba wchodząca do rządu powinna być krystaliczna, a Piotr Zgorzelski, którego ugrupowanie wprowadziło Mejzę do Sejmu, zadeklarował, że nie wiedział wówczas, z kim ma do czynienia.
Kontrowersje wokół posłów PiS
Dyskusja w studiu toczyła się dynamicznie i dość szybko przeszła na temat związany z innym kontrowersyjnym posłem PiS, Kamilem Bortniczukiem. Atmosfera wokół niego nie jest najlepsza, od kiedy dziennikarz Radia ZET ujawnił, że przed laty miał mieszkać przez blisko rok w hotelu jednego ze znajomych biznesmenów, płacąc za pokój okazyjną stawkę.
Wcześniej biznesmen wykorzystał jego znajomości. Na jego prośbę Bortniczuk miał pomóc skontaktować się osobie z prokuratorskimi zarzutami z ówczesnym wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim.
- Jeśli ktoś ma kłopoty z prawem i idzie do wiceministra sprawiedliwości, to nie idzie na kawę. (...) Dziwie się, że dla pana jest normalne, że pan siedzi z Mejzą w jednym rządzie - skomentował w programie Marcin Kierwiński, zwracając się do Jacka Ozdoby.
Polityk Solidarnej Polski zarzekał się, że nie stwierdził, iż jest to normalne, ale sprawą zajmują się już służby. Ostrą wymianę zdań między panami zakończył dopiero Andrzej Stankiewicz.
Następnie do sprawy zarówno Mejzy, jak i Bortniczuka odniósł się Piotr Zgorzelski, który stwierdził, że gdyby rząd Zjednoczonej Prawicy postawił "na przyzwoitość", o wspomnianych przypadkach nie byłoy dziś dyskusji.
- Premier niech się zastanowi, czy chce mieć w rządzie ludzi, którzy chcieli zbić kapitał na chorych ludziach - powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy, a Kierwiński mówił, że skoro "rząd ma opierać się na korupcji politycznej, to takie są efekty".
- Robicie wszystko, aby takie sprawy zamiatać pod dywan - powiedział Kierwiński, na co zareagował Ozdoba. - Niech pan powtórzy, że sugeruje popełnienie przestępstwa. Nie mówi pan tego, bo się boi - podsumował.
Polityk PO wyraził jednakże przekonanie, że dopóki na czele prokuratury stoi Zbigniew Ziobro, dopóty żadne zawiadomienie dotyczące polityków obozu władzy nie będzie należycie zbadane.
Całą wymianę zdań zakończyło szokujące wyznanie Zgorzelskiego, który ujawnił, że według jego źródeł, firma Mejzy wystawiła matce chorego dziecka fakturę na 170 tys. dolarów .
Wyrok TK ws. majątków rodzin polityków wygodny dla obozu władzy
Kolejnym ważnym tematem mijajacego tygodnia był wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że ustawa dotycząca ujawniania majątków rodzin najważniejszych osób w państwie jest częściowo niezgodna z polską konstytucją. Ostatecznie kończy to sprawę majątku m.in. rodziny Morawieckich, który od lat budzi skrajne emocje.
- Posłowie PiS cynicznie głosowali za tą ustawą, wiedząc, że Trybunał nie pozwoli ujawnić majątków - stwierdził Piotr Zgorzelski z PSL, smutnie kwitując, że nikogo już nie dziwi, że wyroki mogą być uzgadniane z władzą polityczną.
Kierwiński tymczasem przypominał o zgłoszonym przez KO projekcie ustawy, który byłby konstytucyjny. Jego zdaniem, premier nie chce ujawniać majątku, który został pozyskany w niejasny sposób.
Z kolei Scheuring-Wielgus oświadczyła, że majątki powinny być jawne, a fakt podpisania przez Morawieckiego intercyzy świadczy o tym, że ma on coś do ukrycia.
Na zakończenie Stankiewicz poruszył jeszcze temat "rejestru ciąż", o którym ostatnio poinformował senator KO Krzysztof Brejza. Bulwersujący projekt Ministerstwa Zdrowia sprawił, że z ust Joanny Scheurng-Wielgus posypały się oskarżenia pod adresem polityków Zjednoczonej Prawicy.
Zarzut, że "mają oni krew na rękach" spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem Rzymkowskiego i Ozdoby, którzy nazwali zaistniałą sytuację skandalem i zagrozili posłance pozwem sądowym. Emocje opadły dopiero po interwencji prowadzącego.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
Źródło: Onet, Twitter