Unia Europejska wszczęła wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu. Problemy sektora finansów publicznych
Rada Unii Europejskiej uruchomiła procedurę nadmiernego deficytu dla Polski oraz sześciu innych krajów członkowskich. Decyzja ta została podjęta przez ambasadorów państw członkowskich w wyniku głosowania pisemnego.
Unia Europejska wszczęła procedurę nadmiernego deficytu
Procedura nadmiernego deficytu jest uruchamiana, gdy w danym kraju UE deficyt sektora finansów publicznych przekroczy 3 proc. PKB lub gdy dług publiczny jest wyższy niż 60 proc. PKB. Oprócz Polski, procedura obejmie również Francję, Włochy, Belgię, Węgry, Maltę i Słowację. Te państwa mają od czterech do siedmiu lat na wprowadzenie niezbędnych reform finansowych.
Ponadto, Rada zdecydowała o wznowieniu procedury nadmiernego deficytu dla Rumunii, która od 2020 roku nie wdrożyła efektywnych działań mających na celu poprawę sytuacji finansowej kraju.
Nie żyje 38-latek. Motocyklista popełnił tragiczny w skutkach błąd Waloryzacja emerytur. Na takie kwoty mogą liczyć seniorzy już od marcaPolska i procedura nadmiernego deficytu
Polska była już dwukrotnie objęta procedurą nadmiernego deficytu, w latach 2004-2008 i 2009-2015. Komisja Europejska przedstawi w listopadzie zalecenia dotyczące działań naprawczych dla tych państw. Chociaż zazwyczaj takie zalecenia są ogłaszane bezpośrednio po rozpoczęciu procedury, tym razem będą one wdrażane równocześnie z nowymi średnioterminowymi planami krajowymi, które mają na celu utrzymanie dyscypliny finansowej.
Minister finansów Andrzej Domański o rekomendacjach UE
Celem procedury jest utrzymanie dyscypliny finansowej, tak aby dług publiczny utrzymywał się na niskim lub zrównoważonym poziomie. To państwa członkowskie określą, czy naprawa finansów zajmie cztery, czy siedem lat.
Rząd będzie musiał do jesieni wysłać Komisji Europejskiej plan zmniejszający deficyt.
- Na pewno są kraje z niższymi deficytami, ale my, mając duże wydatki zbrojeniowe, inwestujemy w obronę nie tylko Polski, ale całej UE, więc nie powinniśmy być za to karani. Mam nadzieję, że rekomendacje KE, jeśli się pojawią, to będą bardzo łagodne - oceniał szef resortu finansów Andrzej Domański.