Ujawniono nowe fakty wypadku w Nowej Słupi. "Powiedzieli, żebym nawet tam nie szedł"
W Starej Słupi w okolicach Kielc doszło w poniedziałek do makabrycznego wypadku. W wyniku zderzenia samochodu ciężarowego z osobówką zginęły cztery osoby, w tym troje nastolatków. Według świadków zdarzenia na drodze rozegrały się drastyczne sceny. - Tego nie da się opisać i zapomnieć - mówił jeden z nich.
Tragedia na drodze wojewódzkiej pod Kielcami. Nie żyją cztery osoby
W poniedziałkowy wieczór doszło do makabrycznego wypadku na drodze wojewódzkiej nr 751 w miejscowości Stara Słupia niedaleko Kielc . Zderzyły się tam osobowe BMW oraz samochód ciężarowy. Osobówka rozpadła się na części, a jedna z nich utknęła pod tirem.
W wyniku zdarzenia zginęły cztery osoby - 15-latka, dwóch 19-latków oraz 27-letni kierowca BMW. W szpitalu wylądował natomiast 52-letni kierujący ciężarówką. Portal echodnia.eu przytoczył wstrząsającą relację świadków zdarzenia. Mówili oni m.in. o "dantejskich scenach", które rozegrały się na drodze.
Przerażające słowa świadków wypadku. "Widok był masakryczny"
Relacja świadków wypadku mrozi krew w żyłach. - Widok był masakryczny . Zawsze uważałem się za twardego faceta, pomagałem przy wielu wypadkach, ale czegoś takiego nie przeżyłem nigdy . Jak dobiegłem do samochodu i zobaczyłem miejsce wypadku, to nogi się pode mną ugięły - opisywał zdarzenie pan Zbigniew.
Mężczyzna, który chce pozostać anonimowy, przyznał natomiast, że z poniedziałkowego wieczoru pamięta "ogromny huk". - Początkowo myślałem, że w ciężarówce wystrzeliła opona. Kiedy podbiegłem zobaczyć, co się stało, to zebrani ludzie od razu mi powiedzieli, żebym nawet tam nie szedł, bo tego nie wytrzymam - relacjonował.
Świadkowie wspominają również przeraźliwą ciszę, która poprzedziła lament rodzin. - W pewnym momencie wszystko się uspokoiło i nastała dziwna cisza . Ale kiedy przyjechała rodzina ofiar, to zaczęły się dziać sceny dantejskie . To był jeden wielki krzyk. Tego nie da się opisać i zapomnieć - informował mężczyzna.
Brawurowa jazda w niebezpiecznym miejscu. Śledczy ustalają okoliczności tragedii
Pani Grażyna z Nowej Słupi podkreślała, że w miejscu wypadku kierowcy notorycznie łamią przepisy. - Było ślisko, a patrząc na zniszczenia, auta ewidentnie widać, że prędkość musiała być zawrotna - twierdzi kobieta.
Śledczy pracują nad wyjaśnieniem okoliczności wypadku. Ciała ofiar zostały zabezpieczone do sekcji zwłok. - Wrak bmw trafił na nasz parking. Szczątki osobówki będzie badał biegły -tłumaczył, cytowany przez echodnia.eu, mł. asp. Maciej Ślusarczyk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Źródło: echodnia.eu