Trwają poszukiwania 5-letniej dziewczynki. Policja przejrzy nagrania z 1,5 tys. kamer
Włochy. Zaginęła 5-letnia dziewczynka narodowości peruwiańskiej. Trwają poszukiwania. Śledczy przeanalizują nagrania ze wszystkich kamer miejskich we Florencji. Według nieoficjalnych informacji, dziecko mogło zostać porwane, aby wymusić na rodzicach zapłatę zaległej należności za pokój w nieczynnym już hotelu.
Zaginięcie 5-letniej dziewczynki. Trwają poszukiwania
Włoska prokuratura nakazała w środę wieczorem analizę nagrań ze wszystkich 1,5 tysiąca kamer w mieście, aby znaleźć ślad zaginionej dziewczynki. Kataleya Alvarez Chiclio, zwana „Kata” zaginęła 10 czerwca. Dziewczynka jest narodowości peruwiańskiej. Ostatnio widziano ją przed nieczynnym hotelem Astor przy ulicy Maragliano, w północnej części stolicy Toskanii. Przebywała tam z rodziną.
Ostatnie zdjęcie dziecka pochodzi z soboty 10 czerwca z godziny 15. Jest to kadr z kamery monitoringu sklepu jubilerskiego. Na nagraniu widać, jak oddala się od grupy dzieci, w tym swojego młodszego brata.
Zdjęcie poszukiwanej „Katy” opublikował w mediach społecznościowych między innymi Eugenio Giani, prezydent Toskanii.
Trwają intensywne poszukiwania. Przeszukano hotel
Cały czas trwają intensywne poszukiwania 5-latki. Do tej pory jednak nie natrafiono na żaden poważny ślad. Według niepotwierdzonych informacji dziecko mogło zostać porwane w związku z wymuszeniem na rodzicach zapłaty za hotelowy pokój.
Służby przeprowadziły już przeszukanie całego hotelu Astor po całkowitej eksmisji z obiektu zajmowanego nielegalnie przez wiele rodzin narodowości peruwiańskiej i rumuńskiej. Sprawdzono szamba, ukryte przejścia, podwieszane sufity. W śmietniku znaleziono telefon komórkowy.
Wśród wielu hipotez dotyczących tego, kto stoi za porwaniem 5-letniej dziewczynki, pojawia się również taka, wedle której porwanie może wiązać się z nielegalną działalnością grupy przestępczej w dawnym hotelu Astor i nadużyciami przy wynajmie.
“Ktokolwiek ją porwał, miał precyzyjny plan”
- 300 metrów od wejścia do dawnego hotelu znajduje się ważne miejsce spotkań dla rzymskiej społeczności Rumunów. W każdą sobotę przyjeżdżają tu furgonetki jadące do Rumunii. Wielu Rumunów mieszkających w okolicy, w tym dzicy lokatorzy mieszkający w Astor, ładują towary, które chcą wysłać swoim rodzinom" - powiedziała dziennikowi "Il Messaggero" właścicielka delikatesów przy ulicy Peter Toselli.
Generał Luciano Garofano, były dowódca oddziału karabinierów, przyznał, że najprawdopodobniej dziewczynka została porwana. - Ktokolwiek ją porwał, miał precyzyjny plan - dodał.
Źródło: PAP