Tragedia w szkole podstawowej. 15-latek zginął na oczach kolegów, miał być prześladowany
Tragiczne sceny w jednej ze szkół podstawowych. 15-letni Roman zginął na oczach kolegów, skacząc z dachu budynku. Na jaw wychodzą nowe fakty ws. jego śmierci. Chłopiec mógł być prześladowany przez rówieśników. Rodzice nie mają żadnych wątpliwości.
Tragedia w szkole. 15-letni Roman skoczył z dachu
Do tragedii doszło w miejscowości Parchovany we wschodniej Słowacji 20 listopada. Jeden z uczniów, 15-letni Roman podczas przerwy między lekcjami miał skoczyć z dachu budynku. Wszystko to na oczach kolegów. Na jaw wychodzą nowe, wstrząsające szczegóły.
- Stał na krawędzi dachu. Rozłożył ramiona i skoczył. Tuż obok mnie. Kiedy upadł, to był szok, krzyczałam i musieli mnie trzymać - mówiła matka chłopca, która razem z zastępcą dyrektora była świadkiem zdarzenia.
15-letni Roman miał być prześladowany przez rówieśników
Rodzice 15-letniego Romana uważają, ze ich syn był prześladowany przez rówieśników, a wychowawca klasy i dyrektor szkoły przez długi czas to ignorowali.
Matka chłopca miała zapewniać syna, że niebawem zmieni szkołę. Po tragedii kobieta obwinia się, że nie zrobiła tego wcześniej. Ojciec Romana uważa, że nikt w szkole nic nie robił z faktem, że jego syn jest prześladowany. Rodzice nie ukrywają swojego żalu.
Rówieśnicy zachęcali Romana do skoku
W rozmowie ze słowackimi mediami matka 15-letniego Romana zdradziła, że w piątek jej syn został zaproszony na imprezę, gdzie źle go potraktowano. Kolega, który zaprosił nastolatka, miał powiedzieć, że Roman "wepchnął się na spotkanie". - Sposób, w jaki go potraktowali i w jaki ten jego „przyjaciel” przedstawił wszystko przed tymi dziewczynami, był dla niego bardzo zły. Bolało go to - relacjonowała matka.
Ojciec 15-letniego Romana udostępnił mediom nagranie z momentu tragedii. Słychać na nim, jak koledzy z klasy zachęcali nastolatka do skoku. "Roman, zejdź na dół, ty g****u. Roman, skacz!" - mieli krzyczeć rówieśnicy.
- Niech się pokażą, niech przyjdą do nas i powiedzą, że to oni krzyczeli "skacz" - powiedziała zdruzgotana matka Romana. Dyrektor szkoły do tej pory nie skomentował tragicznego zdarzenia. Śledztwo w tej sprawie trwa.
Źródło: Novy Čas/blesk.cz