Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Tragedia w polskim mieście, nie żyje 32-latek. Sprawca chciał oszukać policję
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 01.08.2025 22:46

Tragedia w polskim mieście, nie żyje 32-latek. Sprawca chciał oszukać policję

Tragedia w polskim mieście, nie żyje 32-latek. Sprawca chciał oszukać policję
Fot. KMP w Gdyni

We wtorkowy poranek na jednej z głównych arterii Gdyni doszło do dramatycznego wypadku. Samochód osobowy dachował po uderzeniu w drzewa, a jeden z pasażerów zginął na miejscu. Sprawcą okazał się nietrzeźwy 27-latek, który początkowo zaprzeczał, że prowadził pojazd.

Śmierć na miejscu. 32-latek wypadł z auta

Do wypadku doszło we wtorek nad ranem na Drodze Gdyńskiej. Chrysler Voyager, którym poruszały się trzy osoby, z nieznanych początkowo przyczyn wypadł z drogi. Auto uderzyło w drzewa, dachowało i zatrzymało się na przeciwnym pasie jezdni. Gdy na miejsce dotarli funkcjonariusze, w pojeździe nie było już nikogo - uczestnicy zdarzenia znajdowali się poza samochodem.

W wyniku zderzenia 32-letni mężczyzna wypadł z pojazdu i poniósł śmierć na miejscu. Policja ustaliła, że ofiara była jednym z pasażerów. Okoliczności zdarzenia od początku budziły wątpliwości, zwłaszcza wobec braku jasnych informacji, kto siedział za kierownicą.

Zacieranie śladów. Pijani pasażerowie obciążają zmarłego

Pozostałe osoby uczestniczące w wypadku - 24-letnia kobieta i 27-letni mężczyzna - były przytomne, jednak badania wykazały, że oboje byli pod wpływem alkoholu. Kobieta miała blisko 2 promile alkoholu we krwi, mężczyzna - ponad 1,5 promila. Wspólnie twierdzili, że pojazd prowadził 32-latek, który nie przeżył wypadku.

Policjanci od początku kwestionowali ich wersję wydarzeń. Ze względu na niejasności w relacjach świadków, funkcjonariusze zatrzymali zarówno kobietę, jak i mężczyznę. Dalsze działania operacyjne i analiza dowodów pozwoliły na odtworzenie faktycznego przebiegu wypadku.

Przyznał się po czasie. 27-latek trafił do aresztu

Po zebraniu niezbędnych dowodów śledczy ustalili, że to 27-latek kierował chryslerem w momencie wypadku. Mimo że początkowo zaprzeczał, ostatecznie przyznał się do prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.

Za kierownicą Chryslera Voyagera siedział 27-letni mężczyzna. Mimo że początkowo zaprzeczał, ostatecznie potwierdził, że to on prowadził samochód w chwili tragicznego wypadku - przekazały służby.

Sąd Rejonowy w Gdyni zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące. Grozi mu kara od 5 do 20 lat pozbawienia wolności za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu. Śledztwo w tej sprawie jest kontynuowane.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News