Tragedia na Dolnym Śląsku. Kobieta zmarła na SOR. Nikt nie zauważył, że nie żyje
Policja i prokuratura badają przyczyny i okoliczności śmierci Jadwigi Z. 85-letnia mieszkanka Wałbrzycha trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy, gdzie zmarła. Rodzina twierdzi, że nie udzielono jej pomocy i to dopiero najbliżsi odkryli, że ich bliska nie żyje.
Tragedia na Dolnym Śląsku. Kobieta zmarła na SOR
Rodzina Jadwigi Z. mówi, że babcia poczuła się gorzej 13 maja , więc wezwano pogotowie. Ratownicy podali seniorce kroplówkę, po której miała poczuć się lepiej. Szczegóły bliscy zmarłej przekazali portalowi Wałbrzych Nasze Miasto.
Z tego, co wiem, to była glukoza i elektrolity. Później przyszła pani doktor z przychodni, która stwierdziła, że babcia musi jechać do szpitala, że trzeba ją podpiąć pod monitory i udzielić pomocy, bo ma niewydolność krążeniową i nerek. Babcia była kontaktowa, pojechała na SOR w pozycji siedzącej, wiedziała gdzie i po co jedzie - mówi w rozmowie z portalem wnuk pani Jadwigi.
Nikt nie zauważył, że kobieta nie żyje
Pani Jadwiga trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy koło godziny 14:00 . Bliskim kazano zostać w poczekalni, tymczasem seniorka trafiła dalej. To właśnie tam, w oczekiwaniu na pomoc, miała spędzić swoje ostatnie chwile. Po dwóch godzinach bliska pani Jadwigi wykorzystała moment, żeby przejść przez otwarte drzwi i sprawdzić czy babcia czegoś nie potrzebuje.
Myślałam, że ona śpi, ale kiedy do niej podeszłam, okazało się że nie żyje. Leżała dokładnie w tym samym miejscu, gdzie ją przywieziono, w takiej samej pozycji, zaczęłam krzyczeć, wyzywać ich wszystkich. Byłam w szoku – mówi bliska Jadwigi Z.
Dopiero wówczas pojawiła się pielęgniarka, która sprawdziła puls i oznajmiła, że kobieta zmarła .
Sekcja zwłok bez odpowiedzi
Sprawę bada policja i Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu, które zleciła sekcję zwłok. Jej wyniki nie pozwoliły jednak poznać rzeczywistej przyczyny śmierci.
Nie da się jednoznacznie stwierdzić przyczyny zgonu, zostały pobrane wycinki do analizy, kolejne badania powinny dać nam więcej odpowiedzi. Wyjaśniamy także, czy rzeczywiście kobieta, która została przywieziona do wałbrzyskiego szpitala na Oddział Ratunkowy, została pozostawiana bez pomocy - mówi prokurator Jolanta Majcherczyk w rozmowie z portalem Wałbrzych Nasze Miasto
Śledczy zabezpieczyli zarówno dokumentację medyczną, jak i monitoring . Śledztwo prowadzone jest pod kątem narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Źródło: Wałbrzych Nasze Miasto