Tragedia na A1. Jest komunikat policji ws. powiązań służb z kierowcą BMW
W wyniku tragicznego zdarzenia, do którego doszło na autostradzie A1, zginęła trzyosobowa rodzina. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim wydała list gończy za domniemanym sprawcą wypadku. Teraz łódzka policja postanowiła wydać nowy komunikat w tej sprawie.
Tragiczny wypadek na autostradzie A1
Jakiś czas temu na autostradzie A1 doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęła trzyosobowa rodzina . Poruszające się z zawrotną prędkością bmw uderzyło w tył pojazdu marki Kia.
Samochód, którym podróżowała rodzina, obrócił się i uderzył w barierki, a następnie zaczął płonąć. Obecna na miejscu zdarzenia straż pożarna od początku mówiła o dwóch pojazdach, natomiast komunikat policyjny wydany niedługo po wypadku, nie wspomniał o bmw .
Prokuratura wydała list gończy
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim wydała list gończy za Sebastianem Majtczakiem , kierowcą bmw. - Prowadził wskazany pojazd z nadmierną prędkością wynoszącą nie mniej niż 253 km/h, w miejscu, gdzie obowiązywała dozwolona prędkość 120 km/h, przez co nie dostosował prędkości kierowanego przez siebie pojazdu do panujących warunków ruchu oraz nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki Kia Proceed, w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki Kia Proceed - czytamy w liście gończym.
Policja wydała nowy komunikat w sprawie tragedii na A1
W sobotę 30 września łódzka policja wydała kolejne oświadczenie w sprawie tragicznego zdarzenia , do którego doszło na autostradzie A1. - Z uwagi na liczne komentarze jeszcze raz podkreślamy, że w sprawie wypadku drogowego na A1 prowadzone jest obecnie śledztwo przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności - czytamy w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.
- Pragniemy podkreślić, że wbrew fałszywym informacjom, które krążą w Internecie, kierowcą BMW nie był funkcjonariusz Policji, czy też syn funkcjonariusza jakiejkolwiek służby. Nie był to również polityk, czy inna osoba zajmująca stanowisko publiczne. Działamy w sposób transparentny - zapewniają policjanci.
Następnie funkcjonariusze podkreślają, że w trakcie śledztwa nie ma znaczenia status społeczny, zajmowane stanowisko czy wykonywany zawód uczestników opisywanego zdarzenia. - Dla Policji oraz organów ścigania nie ma znaczenia status społeczny, zajmowane stanowisko czy wykonywany zawód uczestników opisywanego zdarzenia drogowego. Apelujemy o nierozpowszechnianie plotek i niesprawdzonych informacji. - dodali na koniec funkcjonariusze.