Dopiero co opadł kurz po aferze w “Szkle kontaktowym” z udziałem Krzysztofa Daukszewicza, a tymczasem na horyzoncie pojawiła się kolejna wpadka związana z wątkiem płci. Tym razem zaliczył ją Tomasz Sianecki, który współprowadził poniedziałkowe wydanie programu. Ofiarą krępującej gafy padła natomiast jedna ze słuchaczek, pragnąca podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Do zgrzytu doszło jednak jeszcze zanim telewidzka zdążyła zabrać głos.
Telewizja "na żywo" rządzi się swoimi prawami, a te bywają czasem bezlitosne. Na własnej skórze przekonał się o tym ostatnio prowadzący “Szkło kontaktowe” Tomasz Sianecki, którego kompletnie zbił z tropu telefon od pani Marii. Kobieta nie zamierzała kryć swojego oburzenia związanego z zapomnianą już nieco aferą w TVN24 i ponownie otworzyła puszkę Pandory. Wobec tak bezkompromisowej postawy widzki, wygadany dziennikarz błyskawicznie nabrał wody w usta.