Rejestr ciąż od środy 6 lipca oficjalnie stał się faktem. Rozporządzenie ministra zdrowia z 3 czerwca 2022 r. od początku wzbudza ogromne kontrowersje. Kolejny bat na kobiety wszedł w życie? Władza zapewnia, że nie i rejestr ciąż ma pomóc w ochronie zdrowia, ale... polskie realia nie jeden raz udowodniły, że dobroduszne zapowiedzi władzy nijak mają się do rzeczywistości.Rejestr ciąż zaczął obowiązywać. Kobiety już nie tylko nie mają prawa do decydowania o swoim ciele, ale nawet do prywatności informacji na temat swojego ciała. Oczywiście: wszystko dla ich dobra. Przynajmniej taką linię narracji przyjął resort Adama Niedzielskiego.Wydawać by się mogło, że w Polsce testowany jest kolejny tom "Opowieści podręcznej", ale nie. To smutna rzeczywistość Polek, które coraz rzadziej decydują się na ciążę ze względu na obawy o swoje bezpieczeństwo. Rejestr ciąż to kolejny sposób zapanowania nad kobietami? Gdyby tylko władza była w stanie połączyć kropki i zrozumieć, że to nie powszechny dostęp do aborcji ogranicza ilość narodzin, a brak zaplecza socjalnego, opieki medycznej, czy wsparcia systemowego od państwa w czasie wychowywania dziecka.
Minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie, na mocy którego informacje o ciąży pacjentek będą przekazywane do Systemu Informacji Medycznej. Resort tłumaczy, że chodzi o zdrowie kobiet, ale pomysł nowelizacji przepisów wzbudza wiele kontrowersji. - To Orwell 1984 w wykonaniu pana ministra Niedzielskiego - skomentował senator PO Krzysztof Brejza. Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie w piątek. Ma ono wejść w życie w ciągu dwóch tygodni od dnia ogłoszenia. Dokument doprecyzowuje zasady przekazywania danych do Systemu Informacji Medycznej. Katalog rozszerzono m.in. o informację ws. alergii, grupy krwi oraz ciąży. To właśnie ta ostatnia wzbudziła sporo kontrowersji jesienią, gdy projekt trafił do konsultacji. W debacie publicznej zaczęło krążyć hasło "rejestr ciąż".