Tak mieszkała Elżbieta z "Sanatorium miłości". Doświadczyła ogromnej biedy
Marta Manowska bohaterów ”Sanatorium miłości” nakłania do szczerych zwierzeń. Jedna z uczestniczek zdradziła, że jej życie nie zawsze wyglądało kolorowo. Na własnej skórze doświadczyła niewyobrażalnej biedy. Jak zdołała sobie z tym poradzić? Te wspomnienia na zawsze pozostaną w pamięci Elżbiety.
Komornik zabrał dom Elżbiecie z ”Sanatorium miłości”
Wygodne fotele, tlący się w tle kominek, kameralna atmosfera i tylko kilka kamer - to sceneria, do jakiej Marta Manowska zaprasza swoich podopiecznych na indywidualne rozmowy. Gospodyni ”Sanatorium miłości” w tych sprzyjających osobistym wyznaniom okolicznościach dowiedziała się czegoś więcej o Elżbiecie.
Seniorka marząca o wielkiej miłości opowiedziała o tym, co niegdyś działo się w jej życiu. Okazuje się, że po tym, jak jej dom został zabrany przez komornika, jej zła passa dopiero się zaczęła. Musiała wówczas podjąć bardzo ważną decyzję i… stawić czoła jej konsekwencjom. O czym mowa?
”Sanatorium miłości”. Poruszające wyznanie Elżbiety
Elżbieta z ”Sanatorium miłości” w obliczu trudnej sytuacji finansowej zdecydowała się na wyjazd, który nie jest obcy wielu Polakom. Uczestniczka show TVP ”za chlebem” wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Wcześniej postarała się o to, by jej dzieci miały zapewniony skromny byt. Młodszą i niepełnoletnią córkę oddała pod opiekę dorosłej.
Ludzie przestali mi ufać, bo mówiono, że zbankrutowałam. (…) Wyjechałam do Stanów. (…) Wiedziałam, że mam tak ogromne potrzeby, że w Polsce na to nie zarobię. Gdybym tam nie wyjechała, może zostałby drugi dom zabrany - opowiedziała Marcie Manowskiej.
Niestety, za oceanem nikt nie czekał na nią z otwartymi rękami, a zamiast spełniania ”amerykańskiego snu”, czekał ją prawdziwy koszmar. Niebywałe, w jakich warunkach tam mieszkała.
Elżbieta doświadczyła ogromnej biedy. ”Mieszkałam w...”
Elżbieta z ”Sanatorium miłości” przez 12 lat przebywała w Stanach Zjednoczonych. Początki, jak zrelacjonowała, były najtrudniejsze. Zanim stanęła na nogi i zaczęła zarabiać, musiała mieszkać w… pomieszczeniu gospodarczym. Gdy do tego doszła tęsknota za bliskimi, trudno było jej przyzwyczaić się do nowej codzienności i biedy. Co było dla niej motywacją?
Mieszkałam w kotłowni gazowej. Miałam taki garnuszek kupiony za pięć dolarów i w nim gotowałam wszystko na przemian. Nie miałam pracy, nie znałam języka. Płakałam, ale postanowiłam, że mam jeszcze dzieci, jeszcze jeden dom i muszę na to wszystko zapracować i wrócić do Polski - podsumowała.
To niejedyne historie, jakie spotkały bohaterów nowej edycji ”Sanatorium miłości”. Zygmunt ma za sobą jeszcze bardziej tragiczne wspomnienia . O czym jeszcze dowiedzą się widzowie? Tego można dowiedzieć się w każdą niedzielę o 21:20.