Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Zdrowie > „Ta sytuacja nie może się powtórzyć”. Prezes IGHP o rządowych obostrzeniach i stanie branży
Mateusz Sidorek
Mateusz Sidorek 13.10.2021 19:00

„Ta sytuacja nie może się powtórzyć”. Prezes IGHP o rządowych obostrzeniach i stanie branży

minister-prezes-izby
Flickr.com, autor: Marco Verch Professional Photographer (Creative Commons 2.0)

Dane Ministerstwa Zdrowia wskazują na to, że potwierdza się zapowiadany przez polityków i specjalistów scenariusz. Na przełomie września i października liczba nowych dziennych zakażeń zaczyna wyraźnie rosnąć. W środę 13 października po raz kolejny przekroczona została granica dwóch tysięcy przypadków. Wiceszef resortu Waldemar Kraska jednak oświadczył, że rząd nie planuje wprowadzenia ogólnych obostrzeń dla gospodarki, które były ogłaszane pod koniec ubiegłego roku. Wiceminister zasugerował, że nie pozwala na to sytuacja ekonomiczna. Prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego przyznał: „Ta sytuacja nie może się powtórzyć”.

W ostatnim czasie minister zdrowia otrzymał wiele pytań dotyczących przebiegu uroczystości Wszystkich Świętych i ewentualnych obostrzeń, które mogłyby zostać ogłoszone 1 listopada. Adam Niedzielski stwierdził, że resort nie planuje wprowadzania ograniczeń w tym okresie. To samo stanowisko niedawno zajął w tej sprawie wiceszef Waldemar Kraska.

W środę 13 października Ministerstwo Zdrowia przekazało, że odnotowano 2640 nowych przypadków koronawirusa. Najwięcej nowych zakażeń pojawiło się w województwie lubelskim (620), mazowieckim (457) oraz podlaskim (261). Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku po 1 listopada doszło do bardzo dużego skoku zarażeń. Waldemar Kraska zaznaczył jednak, że obecnie Polska znajduje się w innej sytuacji, dlatego nie wiadomo, czy ten scenariusz się powtórzy.

– Wtedy nie było szczepionki, nie szczepiliśmy się. W tej chwili jest ileś osób, które są zaszczepione, które już przechorowały. Troszkę to już jest inna sytuacja epidemiologiczna. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy po 1 listopada ten wzrost nastąpi. Na pewno ta nasza mobilność, przemieszczanie się, nie będzie służyło poprawie sytuacji – oświadczył wiceszef resortu.

Ministerstwo Zdrowia nie planuje obostrzeń dla gospodarki

Choć krzywa zakażeń zaczyna już wyraźnie rosnąć, wiceminister zdrowia przyznał w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że resort nie planuje obostrzeń, które mogłyby zamrozić krajową gospodarkę. Waldemar Kraska przyznał, że Polski – podobnie jak wielu innych państw w Europie – po prostu na to nie stać. Dodał, że ewentualne działania rządu będą miały wyłącznie wymiar lokalny. Nie należy natomiast spodziewać się ogólnopolskich ograniczeń.

My nie planujemy jakichś obostrzeń jeżeli chodzi o gospodarkę. Myślę, że w tej chwili żadnego kraju w Europie na to nie stać. Jeżeli będziemy reagowali to oczywiście punktowo, w skali powiatowej. Mam nadzieję, że do takich obostrzeń nie dojdzie – powiedział wiceszef resortu.

– To będą bardzo indywidualne decyzje, nie ogólnopolskie, ale właśnie powiatami lub miastami. Zobaczymy, jaka będzie sytuacja – dodał na antenie Polskiego Radia.

To niewątpliwie dobra wiadomość dla przedsiębiorców prowadzących hotele oraz punkty gastronomiczne. Obostrzenia nałożone na nich w ubiegłym roku doprowadziły do wielu trudnych sytuacji. Właściciele zwalniali pracowników, a w skrajnych przypadkach ogłaszali upadłość. Szczególnie bolesny dla nich okazał się drugi lockdown, który objął okres świąteczno-noworoczny oraz ferii zimowych.

Nie wiadomo jednak, czy zapewnienia wiceministra zdrowia się sprawdzą – szczególnie jeśli liczba dziennych zakażeń będzie stale rosła. Niektórzy epidemiolodzy zajmują stanowisko, według którego Polska nadal nie jest przygotowana na czwartą falę zarażeń, ponieważ poziom wyszczepienia populacji nie jest jeszcze satysfakcjonujący, o czym mówiła między innymi konsultant krajowy w dziedzinie epidemiologii, prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz.

Prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego: „Ta sytuacja nie może się powtórzyć”

Po oświadczeniu wiceministra zdrowia postanowiliśmy sprawdzić, jakie reakcje wywołała wśród środowisk gospodarczych. Rozmawialiśmy z prezesem Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego Ireneuszem Węgłowskim, którego zapytaliśmy o to, jak branża zmieniła się przez ostatni rok, czy przedsiębiorcy przygotowali się na czwartą falę zakażeń i z jakimi problemami najczęściej zgłaszają obecnie hotelarze.

Mateusz Sidorek: Czy biorą Państwo pod uwagę, że resort może zmienić zdanie w kwestii obostrzeń gospodarczych? Co dla branży hotelarskiej oznaczałby powrót ograniczeń, które obowiązywały w okresie świąteczno-noworocznym i w czasie ferii zimowych?

Ireneusz Węgłowski: Ponowne wdrożenie rygorystycznych obostrzeń oznaczałoby w praktyce powtórne zamknięcie obiektów hotelarskich. Nasza branża jako pierwsza ucierpiała w wyniku kryzysu spowodowanego epidemią koronawirusa. Od wiosny 2020 roku wiele obiektów, pozostawało przez kilka miesięcy zamkniętych. Jeszcze dzisiaj część hoteli, szczególnie położonych w miastach oraz obsługujących głównie gości biznesowych i zagranicznych, odczuwa trudności z prowadzeniem normalnej działalności. Ta sytuacja nie może się powtórzyć. IGHP nieustannie apeluje do rządu na różnych forach o zachowanie ciągłości i przewidywalności prowadzenia biznesu. Apelujemy też o zniesienie wszelkich ograniczeń, które wciąż jeszcze dotyczą naszej branży.

MS: Czy branża mogła się w jakiś sposób przygotować na wzrost zarażeń i czwartą falę koronawirusa – zarówno w kwestii ekonomii, jak i bezpieczeństwa?

IW: Branża hotelarska jest przygotowana do działalności w czasie pandemii – ma do tego odpowiednie procedury, sprzęt, przeszkolonych pracowników oraz doświadczenie wyniesione z poprzednich fal wzrostów zachorowań. Dlatego też z całą mocą podkreślam, że nie ma merytorycznego uzasadnienia dla zamykania działalności hotelarskiej w przypadku wzrostu nowych przypadków zachorowań.

MS: W ubiegłym roku prezes Polskiej Izby Hotelarzy narzekał na brak dialogu z rządem w kwestii obostrzeń. Jak Państwo obecnie oceniają współpracę z państwem?

IW: Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego jest największą organizacją samorządu branży, skupiającą ponad pół tysiąca hoteli. Z racji naszej pozycji braliśmy czynny udział w rozmowach z Ministerstwem Rozwoju, pod które podlega turystyka, a także weszliśmy do tzw. sztabu kryzysowego w początkowej fazie pandemii. Nie zawsze nasze argumenty zyskiwały przychylność władz. Co więcej, bywało, że nasze opinie były mocno rozbieżne. Jednak Izba (IGHP) była konsekwentnie zapraszana do rozmów rządu z przedstawicielami zamkniętych branż, a dialog – choć obecnie z mniejszym natężeniem – wciąż się toczy. Nasze stanowiska w różnych kwestiach związanych ze wsparciem dla branży mieliśmy możliwość zaprezentowania również w Kancelarii Prezydenta oraz w Senacie. Jesteśmy w stałym kontakcie z ekspertami i przedstawicielami organizacji i instytucji państwowych i lobbujemy na rzecz wprowadzania korzystnych dla hotelarzy rozwiązań.

MS: Czy podczas tegorocznych wakacji przedstawicielom branży udało się w mniejszym lub większym stopniu zminimalizować straty poniesione w ubiegłym roku?

IW: Wiele hoteli jest wyczerpanych finansowo, wiele z nich stało nad przepaścią finansową i rozważało decyzję dotyczącą sensu dalszej działalności. Minione wakacje pozwoliły obiektom poprawić sytuację ekonomiczną, ale to nadal kropla w morzu potrzeb. Z naszych badań wynika, że latem wzrost przychodów odnotowało blisko 3/4 ankietowanych hoteli. Z kolei powrót przychodów do poziomu z lat 2018-19 w ocenie hotelarzy nastąpi dopiero w latach 2023-24.

MS: Jak zeszły rok zmienił branżę hotelarską?

IW: Przed wybuchem pandemii branża hotelarska przeżywała rozkwit działalności, hotelarze inwestowali w rozwój i modernizacje obiektów. Nikt nie spodziewał się nadchodzącej katastrofy. Pandemia w różnym stopniu wpłynęła na każdy sektor gospodarki. Turystyka nie tylko jako pierwsza zatrzymała się na przystanku lockdown, ale też jako jedna z ostatnich ruszyła w drogę ku normalności.

Hotele zawsze były bezpieczne i spełniały wysokie normy sanitarne. Wskutek pandemii standardy higieniczne w hotelach stały się jeszcze bardziej wyśrubowane – nieustanna dezynfekcja, maseczki w przestrzeni publicznej są dzisiaj codziennością. Mimo to, hotele w Polsce wciąż mają nałożone ograniczenia dotyczące maksymalnego wykorzystania 75% pokoi. Do limitów nie są wliczane osoby zaszczepione. Dobrym rozwiązaniem zaakceptowanym przez branżę w Europie są tzw. paszporty covidowe – jednak, żeby móc korzystać z przywileju zniesienia limitów w hotelach pilnie potrzebne są przepisy, które pozwolą hotelarzom sprawdzać, czy gość jest zaszczepiony przeciwko Covid-19, czy nie. W tej chwili prawnie nie mamy możliwości ani takiej kontroli, ani przechowywania tych danych medycznych. Dopóki pandemia nie minie hotelarzom nadal będzie towarzyszyć uczucie niepewności, co przyniesie kolejna pora roku i czy nadejdzie nowa fala zachorowań.

MS: Z jakimi problemami najczęściej zgłaszają się obecnie do Państwa przedstawiciele środowiska hotelarzy?

IW: Największym wyzwaniem, z którym mierzą się dziś hotelarze jest brak pracowników. Pandemia i kolejne lockdowny spowodowały duży odpływ wykwalifikowanych pracowników, którzy, nie widząc bezpiecznej perspektywy budowania swoich ścieżek kariery w hotelarstwie, zmienili branżę na bardziej przewidywalną. Inną poważną bolączką są wzrastające koszty energii i paliw, a w konsekwencji wszystkich pochodnych jak np. surowce, materiały i usługi zamawiane przez hotele. Nawet powrót do frekwencji i średnich cen z 2019 roku nie zapewni więc porównywalnej efektywności, ze względu na bardzo odczuwalny duży wzrost kosztów.

Zobacz też

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl