Szymon Hołownia zaorał dziennikarza TVP. Jego riposta to hit sieci
Niebywałe sceny na konferencji w Sejmie. Szymon Hołownia starł się z pracownikiem TVP o sens istnienia komisji ds. badania rosyjskich wpływów, której członkowie mają zostać wkrótce odwołani. Przedstawiciel publicznego medium zaskoczył wszystkich obecnych niespodziewanym stwierdzeniem, sugerującym, że do nieprawidłowości mogło dochodzić także i za rządów PiS. Riposta marszałka od kilku godzin jest hitem sieci.
Sejm odwoła członków komisji ds. rosyjskich wpływów
Nowa sejmowa większość nie ma zamiaru czekać na faktyczne przejęcie władzy i już rozpoczyna swoje porządki. W środę Donald Tusk zapowiedział powołanie do końca roku trzech komisji śledczych, a Sejm debatował nad obywatelskim projektem finansowania in vitro, w czwartek z kolei marszałek Szymon Hołownia poinformował, że w środę (29 listopada) odwołani zostaną członkowie komisji ds. badania rosyjskich wpływów w latach 2007-2022.
- Dla mnie czymś niezrozumiałym jest, że polski parlament powołał komisję, której zakres pracy tak naprawdę dubluje zakres pracy i kompetencji służb specjalnych - mówił podczas zwołanej konferencji prasowej.
Jak zwracał uwagę, zasiadający w powołanej przez PiS komisji politycy zarabiają miesięcznie ponad 12 tys. zł . Ponadto, o ich odwołaniu jeszcze przed Hołownią mówił lider Platformy Obywatelskiej. I właśnie do tej wypowiedzi nawiązał nieoczekiwanie przedstawiciel TVP .
Zdumiewające starcie Szymona Hołowni z pracownikiem TVP
- Dlaczego ta komisja miałaby zostać odwołana? Skoro pozostanie komisja ds. Pegasusa? - pytał pracownik TVP nowego marszałka Sejmu.
Szymon Hołownia wytłumaczył więc, że problemem jest podejrzewanie o używanie Pegasusa w nieuprawniony sposób przez same służby specjalne. - Jeżeli masz co do kogoś jakieś podejrzenia, to prosisz innych, żeby zweryfikowali te podejrzenia, a nie samego zainteresowanego - argumentował.
ZOBACZ: Skandal na posiedzeniu KRS. Posłanka wezwała policję
Na tym jednak nie koniec, bo lider Polski 2050 przypomniał też, że PiS rządziło w Polsce osiem lat i miało wszelkie narzędzia oraz służby do wyśledzenia rosyjskich wpływów.
- Te wpływy rosyjskie były właśnie też wśród służb specjalnych w tamtych latach – wtrącił pracownik TVP Info, wprawiając Hołownię w prawdziwe osłupienie. - Chce pan powiedzieć, że za rządów Jarosława Kaczyńskiego jako wicepremiera do spraw bezpieczeństwa w służbach polskich były rosyjskie wpływy? To chciał pan powiedzieć? To przerażające - skonstatował.
Reakcja marszałka Sejmu podbija sieć
Ewidentnie zbity z tropu pracownik TVP Info zaczął tłumaczyć się ze swoich słów, wskazując, że nie rozstrzyga o tym, czy wpływy rzeczywiście występowały.
- Czyli domaga się pan, żebyśmy zbadali teraz, czy w służbach za rządów wicepremiera Kaczyńskiego, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo, byli rosyjscy agenci i rosyjskie wpływy, bo nie ma pan co do tego pewności? - dociekał marszałek Sejmu.
ZOBACZ: Pokazała, jak wygląda sejmowy hotel. W sieci rozpętała się burza
Zdumiony stwierdził zatem, że "może rzeczywiście trzeba to jeszcze bardziej wnikliwie sprawdzić, jak sprawował się wicepremier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński" w tej sprawie. - Ale po kolei. Najpierw afera wizowa, Pegasusa, wybory kopertowe. Bardzo chętnie się dowiemy, krok po kroku, prawdy - zakończył.
Kolejne bezbłędne riposty nowego marszałka Sejmu z miejsca podbiły internet i bardzo spodobały się jego użytkownikom.
- Szymon Hołownia z gracją baletmistrza robi miazgę z funkcjonariusza TVPiS – napisał jeden z internautów na platformie X.