Sylwia Peretti zabrała głos po wypadku syna. "Dla mnie cała czwórka zawiniła tragedii"
Sylwia Peretti zabrała głos na temat wypadku swojego syna, do którego doszło w nocy z 14 na 15 lipca w Krakowie. Zginęło w nim czterech młodych mężczyzn. Celebrytka uważa między innymi, że "cała czwórka zawiniła tragedii", która wydarzyła się tej nocy w Krakowie.
Tragiczny wypadek w Krakowie. Nie żyje czterech młodych mężczyzn
Do tragicznego wypadku w Krakowie , w którym zginęło czterech młodych mężczyzn, doszło w nocy z 14 na 15 lipca w centrum miasta. Wszyscy zginęli w wyniku obrażeń głowy i kręgosłupa.
Trzech z czterech podróżujących było pod wpływem alkoholu. Badania wykazały, że syn celebrytki Sylwii Peretti miał 2,3 promila alkoholu we krwi oraz 2,6 w moczu. To on siedział za kierownicą sportowego auta w momencie wypadku.
Sylwia Peretti zabrała głos po śmierci syna
Sylwia Peretti cały czas nie może pogodzić się ze śmiercią swojego ukochanego syna. Celebrytka otwarcie mówi o tym, że jej świat rozpadł się na kawałki po śmierci dziecka. W rozmowie z magazynem VIVA odniosła się do wielu opinii, które pojawiają się w mediach. Zaznaczyła także, że po tym wypadku nie jest w stanie normalnie żyć.
- Nie jestem w stanie żyć, funkcjonować normalnie. To wydarzenie nie dociera jeszcze do mnie i chyba nigdy nie dotrze. Teoretycznie jestem świadoma, że mój syn zmarł, ale czuję, jakby wszystko działo się poza mną - powiedziała Sylwia Peretti dla magazynu VIVA.
Sylwia Peretti szczerze: "Oddałabym całe swoje życie, żeby cofnąć czas"
- Dziś cała wina spada na mnie. Nazywana jestem matką mordercy i na moich barkach kładziona jest odpowiedzialność za to, że samochód roztrzaskał się, bo mój dorosły syn był pod wpływem alkoholu. Oddałabym całe swoje życie, żeby cofnąć czas, ale nie mogę - powiedziała Sylwia Peretti w rozmowie z VIVĄ. Celebrytka zaznacza, że nie jest w stanie pojąć tego, co zdarzyło się feralnej nocy w Krakowie . Peretti skomentowała również fakt, że jej pijany syn zamienił się miejscem z kierowcą.
- Dla mnie cała czwórka zawiniła tragedii, którą dziś przeżywam ja oraz wszystkie rodziny zmarłych. Oni zapłacili największą cenę, którą człowiek płaci za kardynalne błędy, kierowane nieodpowiedzialnością, a my, ich najbliżsi, żyjemy z pokłosiem feralnej nocy, z całym bólem, z poczuciem straty, z wyrwą, która pojawiła się w naszych życiach - uważa. - Stałam się ofiarą, która znosi to, że z jej syna robią mordercę - dodała Sylwia Peretti.
Źródło: VIVA