Strażacy zostali wezwani do śmiertelnego wypadku. Nie mogli uwierzyć kto jest ofiarą
Dramatyczna sytuacja wydarzyła się w sobotę wieczorem we wsi Małusy Wielkie (województwo śląskie). Nie żyje strażak ochotnik, który uległ wypadkowi podczas jazdy do remizy. Chciał dojechać na wezwanie.
Dramat na Śląsku. Nie żyje strażak ochotnik
Do tragedii doszło w sobotę 22 lipca w godzinach wieczornych. Strażak Dawid Jerominek z ochotniczej straży pożarnej jechał do remizy na wezwanie. Niestety w drodze mężczyzna uległ bardzo poważnemu wypadkowi drogowemu.
- Komendant Główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak w imieniu całej braci strażackiej składa kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie i najbliższym zmarłego - czytamy na Facebooku Państwowej Straży Pożarnej.
Strażak zginął w wypadku
Strażak ochotnik Dawid Jerominek w sobotni wieczór jadąc do remizy OSP w Małusach Wielkich na wezwanie alarmowe do pożaru zabudowań gospodarczych uległ wypadkowi. Na miejscu szybko pojawiły się służby i pomoc medyczna. Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie pomimo udzielonej pomocy zmarł.
- Z głębokim smutkiem informujemy o śmierci druha Dawida Jerominka z OSP Małusy Wielkie - poinformowała Komenda Główna PSP.
W komentarzach pod postem pojawiła się lawina kondolencji i wyrazów współczucia dla całej rodziny zmarłego strażaka.
Strażacy składają kondolencje
Kondolencje dla rodziny i najbliższych Dawida Jerominka złożyli także Marek Radosz, komendant Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie wraz z zastępcami oraz całą bracią strażacką, a także Ochotnicza Straż Pożarna w Mstowie, która informację otrzymała podczas gaszenia pożaru w miejscowości Brzyszów na ulicy Częstochowskiej.
- Drogie Druhny i Druhowie pamiętajcie o tym, że ważne jest bezpieczne dotarcie do remizy, następnie bezpieczeństwo własne oraz poszkodowanych i wtedy działamy - apelują z kolei strażacy z OSP Dachnów.