Stanowcza reakcja Komisji Europejskiej na wyrok TK ws. prawa unijnego
Komisja Europejska stanowczo reaguje na wczorajszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie wyższości prawa krajowego nad unijnym. Urzędnicy brukselscy są zdeterminowani chronić praworządność i grożą Polsce wykorzystaniem wszelkich środków, które to umożliwią.
W czwartek 7 października Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej stwierdził, że niektóre przepisy Traktatu o UE są niezgodne z polską Konstytucją, wywołując przy tym prawdziwą polityczną i medialną burzę. Po tym orzeczeniu konsekwencje dla naszego kraju mogą być porażające, o czym informują już brukselskie instytucje.
Komisja Europejska reaguje na wyrok TK
- Komisja Europejska wykorzysta wszystkie dostępne jej narzędzia w celu ochrony praworządności europejskiej - powiedział komisarz UE ds. sprawiedliwości, Didier Reynders.
Komisja Europejska już w czwartek wieczorem opublikowała oświadczenie, w którym ponownie stanęła na stanowisku, że prawo UE ma pierwszeństwo nad prawem krajowym, w tym Konstytucją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oznacza to, że orzeczenia TSUE są wiążące dla wszystkich krajów członkowskich, także Polski. Z tym nie zgadzają się nasze władze, którym nie są na rękę ostatnie wyroki unijnego Trybunału, m.in. dotyczące Izby Dyscyplinarnej SN czy kopalni w Turowie.
Premier Mateusz Morawiecki coraz mocniej zadziera z UE, twierdząc choćby, że nie zapłacimy kary za niezaprzestanie wydobycia węgla przy granicy z Czechami. Nie wiadomo też, co będzie ze wspomnianą Izbą Dyscyplinarną, gdyż UE domaga się jej zlikwidowania, a rządzący Polską chcą ją reformować, bo nie przynosi ona satysfakcjonujących efektów.
Brukselskie instytucje wciąż podkreślają, że Unia to nie tylko skarbonka, ale przede wszystkim "wspólnota wartości i prawa". KE zapowiada przy tym, że nie zawaha się skorzystać z uprawnień, jakie przysługują jej z mocy Traktatów, aby chronić integralność prawa Unii.
Oznacza to, że Polsce wkrótce mogą zostać odebrane wszelkie fundusze, gdyż premier Morawiecki zgodził się w zeszłym roku na mechanizm "pieniądze za praworządność", a ta jest w Polsce nagminnie łamana. Idąc dalej, na polskich polityków mogą czekać też sankcje za nieprzestrzeganie unijnego prawa i niestosowanie się do wyroków TSUE.
We reaffirm the founding principles of the Union's legal order:
— Didier Reynders (@dreynders) October 7, 2021
🔸 EU law has primacy over national law, incl. constitutional provisions
🔸 All rulings by @EUCourtPress are binding on all Member States' authorities, incl. national courts
Statement→ https://t.co/QHqKzvrB1Q
Europejska Partia Ludowa zabiera głos
Do sprawy odniosła się też największa grupa w PE, czyli Europejska Partia Ludowa, której przewodniczącym jest Donald Tusk. - Tym wnioskiem Morawiecki nie tylko legitymizował nielegalny system sądownictwa w Polsce, ale także zakwestionował same podstawy Unii Europejskiej. I zrobił to pomimo apeli całego demokratycznego świata, aby tego nie robił - przekazał rzecznik EPL ds. sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.
Eurodeputowany wyjaśniał przy tym, że PiS jest niewiarygodne w swojej chęci pozostania w Unii Europejskiej. Trudno się z tym nie zgodzić widząc, jak po kolei łamane są wszelkie zasady, na których opiera się Wspólnota.
Jarosław Kaczyński może używać Unii w celu pozyskiwania poklasku w kraju i przyjmować uchwały, w których stwierdza, że nie chce wychodzić z UE. Może, bo doskonale wie, że mówiąc o poparciu dla Unii zyskuje przychylność euroentuzjastycznie nastawionych Polaków, a tych jest prawie 90 proc.
Poza tym nie słowa, a czyny się liczą. Spójrzmy na wczorajszy wyrok jeszcze z innej perspektywy. Jego ogłoszenie było odwlekane kilkukrotnie. Dlaczego więc zdecydowano się wydać kontrowersyjne orzeczenie wczoraj? Być może dlatego, że PiS zorientował się, że pieniędzy z KPO i tak nie dostanie (m.in. przez to, że do dziś nie zlikwidował Izby Dyscyplinarnej), więc postanowił iść na otwartą wojnę z Unią.
Nasza obecność w strukturach unijnych coraz bardziej uwiera Zjednoczoną Prawicę. Politycy Solidarnej Polski chcą szantażować Unię i blokować wszelkie decyzje dopóki nie dostaniemy środków z budżetu, a Marek Suski mówi o "brukselskim okupancie". W tym samym czasie marszałek Terlecki pokazuje za wzór Brexit.
PiS-owi i koalicjantom nie podoba się, że Unia zabrania nam "stref wolnych od LGBT" i mówi, że nie możemy łamać naszej Konstytucji. Dodatkowo wspiera niepokornych sędziów i prokuratorów, poucza nas w kwestiach praworządności, mediów, a ostatnio każe wezwać do pomocy na granicy Frontex i dopuścić dziennikarzy, by nie można było robić tam co się żywnie podoba prezesowi.
Nic więc dziwnego, że rzecznik EPL mówi, iż "miarka się przebrała", a działania rządu polskiego to "atak na całą Unię". - Trzeba wyciągnąć konsekwencje, a Komisja Europejska powinna natychmiast wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia, aby nie sponsorować warszawskich autokratów - tłumaczy Lenaers.
"It’s hard to believe the Polish authorities and the #PiS Party when they claim that they don’t want to put an end to Poland’s membership of the EU. Their actions go in the opposite direction," says @jeroen_lenaers.
— EPP Group (@EPPGroup) October 7, 2021
Read the full statement 👇
Burza po orzeczeniu Przyłębskiej
Wczoraj Julia Przyłębska próbowała wmówić wszystkim, że organy Unii działają poza granicami kompetencji przekazanych przez RP w traktatach. Tymczasem dwoje sędziów, którzy zgłosili zdania odrębne podkreślało, że sprawę należało umorzyć, a wyrok pogłębi chaos prawny.
Na komentarze polityków i konstytucjonalistów nie trzeba było czekać, zwłaszcza, że od dawna spodziewano się, co orzeknie wadliwie powołany TK. Sprawie bacznie przyglądały się też zagraniczne media, które nie chciały milczeć.
- To prawda, że jest to trybunał przejęty przez rząd, ale żaden sąd krajowy nie zrobił dotąd tak dużego kroku w kierunku prawnego wyjścia z UE - mówił jeden z profesorów prawa europejskiego dla brytyjskiego "Guardiana". BBC pisze o "ryzykownej sztuczce", a Associated Press o "gniewie Brukseli". Zdaniem korespondenta "Die Welt" Polska wystawia UE na ciężką próbę i opowiada się za prawnym polexitem.
Pojawiają się także głosy, że Polska „lunatykuje" w kierunku wyjścia z UE, a polexit nie jest już jedynie mrzonką prawicowych populistów w Polsce, lecz realnym niebezpieczeństwem. Cytowani przez liczne gazety unijni politycy zaznaczają zaś, że państwo, które nie stosuje się do prawa UE nie może pozostawać jego członkiem.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: WP, Gazeta Wyborcza