Sprzedał liść z "cudownego drzewa". Zarobił okrągłą sumkę. Wiemy, gdzie trafiły pieniądze
Cud w Parczewie odbił się szerokim echem w całym kraju. Chociaż Kościół oficjalnie zaprzeczył, że doszło do objawienia wizerunku Jezusa na drzewie, to wierni nie dają za wygraną i nieustannie się tam modlą. Emocje wywołała licytacja liścia ze “świętego drzewa”. Ostatecznie zapłacono za niego… 720 zł. Wiemy, na co pójdą pieniądze.
"Cud w Parczewie": wystawił liść z drzewa na licytację
Cud w Parczewie to prawdziwa soczewka Polski. Mieszkańcy Lubelskiego miasta obwieścili, że na jednym z drzew pod blokiem widać twarz Jezusa Chrystusa. Inni przekonywali, że to nie Jezus, a Matka Boska.
- W naszym rozeznaniu nie mamy do czynienia ze zjawiskiem nadprzyrodzonym - powiedział ks. kan. Jacek Świątek, rzecznik prasowy siedleckiej kurii diecezjalnej. Nie ma zatem mowy o oficjalnym uznaniu “cudu z Parczewa” za cud. Nie przeszkodziło to jednak w zarobieniu nieco pieniędzy przedsiębiorczym osobom .
Liść ze "świętego drzewa" z Parczewa sprzedany za 720 zł
Niedługo po ujawnieniu kontrowersji wokół “ cudu w Parczewie ” na jednym z portali ogłoszeniowych pojawiła się nietypowa oferta . Można było kupić… liść. Nie był to jednak liść zwykły. Wcześniej rósł na słynnym na całą Polskę drzewie, w którym niektórzy widzą twarz Jezusa.
Pan Adam Kościańczuk oświadczył, że ktoś może zostać posiadaczem liścia ze “świętego drzewa” . Musi tylko zapłacić odpowiednie pieniądze. Od początku zaplanował, że cała kwota trafi na cele charytatywne.
W poniedziałek 22 maja zakończyła się licytacja. Największy kwota wynosiła 360 zł i zadeklarowana została przez Ośrodek Wypoczynkowy “Kropelka” . - Pan Michał P. się wycofał. A ja postanowiłem ją podbić o kolejne 360 zł - poinformował pomysłodawca licytacji. Ujawnił, gdzie trafią pieniądze ze sprzedaży liścia ze ”świętego drzewa" w Parczewie.
Sprzedał liść z Parczewa, teraz dziękuje za udział
Cała kwota, a więc 720 zł, jaką zapłacono za liść z Parczewa, trafiła na konto Lubelskiego Stowarzyszenia Naukowego Na Rzecz Rozwoju Psychiatrii . Pan Adam trochę nie dowierza w to, co stało się z niepozorną licytacją, która miała być formą żartu. - A zaczęło się od 5 złotych… - powiedział pomysłodawca akcja cytowany przez portal lublin.se.pl.
- Dziękuję wszystkim licytującym za dobrą zabawę , a moim przyjaciołom i rodzinie za wsparcie przez ostanie trzy dni. Na przyszłość życzę Polakom więcej uśmiechu oraz dystansu do siebie i życia - dodał Adam Kościańczuk z Parczewa.
Źródło: lublin.se.pl