Smutny reportaż z polskiej wsi. Mieszkańcy Balin z dnia na dzień znaleźli się w ciężkiej sytuacji
Mogą nie zdążyć na autobus, mogą otrzymać pomocy na czas, a nawet stracić zdrowie lub życie, próbując przejść przez tory w miejscach niedozwolonych – to rzeczywistość mieszkańców wsi Balin, którzy zostali pozbawieni zabytkowego mostu . W ciągu jednej nocy lokalna społeczność została odcięta od świata.
Most w Balinie, który od dekady czekał na remont i konserwację, został nieoczekiwanie zdemontowany. Tzw. Żelazny Czarny Most nad torami kolejowymi był bardzo ważnym elementem dla mieszkańców wsi. Zlikwidowanie go naraziło lokalną społeczność na duże utrudnienia – a nawet wykluczenie.
Mieszkańcy Balina stracili ciąg komunikacyjny
Choć zabytkowy wiadukt w Balinie był zaniedbany, to nadal pełnił ważną rolę w życiu mieszkańców miejscowości w województwie małopolskim. Pochodzący z czasów drugiej rewolucji przemysłowej most sprawiał, że lokalna społeczność mogła w bezpieczny sposób przemieszczać się z jednej strony torów na drugą.
Po zdemontowaniu wiaduktu mieszkańcy Balina poczuli się wykluczeni. Bezpieczne przejście przez tory oznacza spacer, który trwa blisko godzinę. Dla jednej z osób lokalnej społeczności, która straciła obie nogi, może być to wyzwanie ponad siły.
[EMBED-243]
Przejście na przystanek nie zajmuje już mieszkańcom 15, lecz 40 minut . Wyjścia do sklepów spożywczych z Okradziejówki – przysiółka Balina – zmieniły się w długie i uciążliwe wyprawy. Zdaniem lokalnej społeczności zlikwidowanie mostu to również utrudnienie dojazdów pogotowia i straży pożarnej.
Część mieszkańców wybiera krótszą, choć niebezpieczną drogę, która prowadzi przez tory kolejowe. To natomiast ogromne zagrożenie zdrowia i życia – szczególnie dla osób starszych i niepełnosprawnych. Lokalna społeczność nie rozumie, jak mogła zostać pozbawiona tak istotnej konstrukcji w ciągu zaledwie jednej nocy.
Władze głuche na apele mieszkańców Balina
Jak ustalili dziennikarze portalu Rolnik Info, którzy pojawili się na miejscu, mieszkańcy Balina nie zostali powiadomieni o planach demontażu wiaduktu . Burmistrz ani sołtyska wsi nie poinformowali ich również o zamurowaniu przejścia pod torami, po których jeżdżą pociągi relacji Dąbrowa Górnicza Ząbkowice i Kraków Główny.
Efektów nie dają spotkania z lokalnymi władzami ani przedstawicielami kolei. Mieszkańcom obiecano jedynie bus, który miał ich dowozić do oddalonego przystanku autobusowego, ale jak dotąd obietnica nie została spełniona.
Lokalna społeczność wysłała już listy do władz kolei, a nawet prezydenta RP Andrzeja Dudy. Choć głowa państwa obiecała, że zadba o to, by most nie został zamurowany, mieszkańcy nie otrzymali pomocy i w tej sprawie.
Pojawiła się też propozycja zorganizowania wizji lokalnej, którą zasugerował poseł Piotr Polak. Tym razem pojawił się opór ze strony burmistrza, który nie wydał na nią pozwolenia. Swojej decyzji nie uargumentował.
Warto też przypomnieć, że wiadukt trafił do Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków, do czego przyczyniła się między innymi Małopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków – dr hab. Monika Bogdanowska. Włączono go do spisu 20 października 2020 roku na mocy wyroku Sądu Administracyjnego w Krakowie.
W rozmowie z dziennikarzami portalu Rolnik Info Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Grzegorz Żuradzki oświadczył, że nie miał pojęcia o włączeniu mostu do Ewidencji Zabytków . Dodał również, że jego demontaż został przeprowadzony nocą, ponieważ spółka PKP wybrała takie godziny wyłączenia linii kolejowej, nad którą znajdowała się konstrukcja.
Walka o przywrócenie mostu – a wraz z nim godności i komunikacji – mieszkańcom Balina nadal trwa. Lokalna społeczność może liczyć na wsparcie środowiska naukowego, które również widzi potrzebę przywrócenia obiektu. Do tego czasu jednak ludzie ci pozostają wykluczeni i muszą radzić sobie sami.
[EMBED-533]
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: