Skandal w Sejmie. Hołownia wyprosił posła z sali, zachowywał się jakby był "pod wpływem"
Podczas czwartkowych obrad Sejmu doszło do bardzo niecodziennej sytuacji. Marszałek Szymon Hołownia poprosił jednego z posłów o opuszczenie sali, a wiele wskazuje na to, że był on “pod wpływem”. Wszystko zarejestrowały kamery.
Poseł Konfederacji musiał opuścić salę
Według czwartkowego harmonogramu obrad Sejmu około godziny 20:30 rozpoczął się blok głosowań. W pewnym momencie Szymon Hołownia musiał chwilowo przerwać porządek obrad. Marszałek zwrócił się bezpośrednio do jednego z posłów Konfederacji i poprosił go o opuszczenie sali plenarnej, w asyście swoich kolegów z partii. Na sali nagle nastąpiło poruszenie.
ZOBACZ: Jarosław Kaczyński wydał specjalne oświadczenie dot. Karola Nawrockiego. To koniec domysłów
"Proszę opuścić salę"
“Panie pośle, proszę opuścić salę. Pan poseł Płaczek (Grzegorz Płaczek - przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji – przyp. red.) pana wyprowadzi. Bo zdaje się, że nie jest pan w stanie uczestniczyć w obradach” - mówił Hołownia.
Od razu pojawiły się pytanie co do trzeźwości posła Konfederacji. Jego zachowanie uwiecznione na nagraniach z obrad wprowadza bardzo duży niepokój, szczególnie w obliczu bogatej historii, jaką posiada w związku z zachowaniami “pod wpływem”.
ZOBACZ: Alarm w polskim mieście, noworodek zostawiony w oknie życia. Służby w akcji
Poseł Konfederacji wyprowadzony z sali
Jak przypomina “Gazeta Wyborcza”, nie jest to pierwsza tego typu sytuacja z udziałem posła Konfederacji. W maju ubiegłego roku polityk został znaleziony na jezdni w Kamionce Małej (woj. małopolskie). Policjanci zastali go siedzącego na środku jezdni. Nie mógł wstać o własnych siłach, a gdy udzielili mu pomocy i doprowadzili do radiowozu, zaczął ich obrażać i się z nimi szarpać.
Po wszystkim polityk zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym poinformował, że spotkał się już z funkcjonariuszami, którzy przyjęli jego przeprosiny. Swoje zachowanie tłumaczył "stresem i emocjami". " Spotkałem się już z policjantami i wyjaśniliśmy sobie sprawy" - napisał. "Przepraszam Was wszystkich za powstałą sytuację" - podkreślał.
Warto zaznaczyć, że wczorajsze obrady owocowały w liczne skandale obyczajowe. Największym echem odbiło się skandaliczne zachowanie posła Edwarda Siarki, które miało miejsce podczas wystąpienia Zbigniewa Ziobro na sejmowej mównicy.
To jest praworządność? To jest bandytyzm. Jesteście grupą przestępczą. Donald Tusk pójdzie siedzieć. Zobaczycie!” - powiedział Zbigniew Ziobro, po czym z sali można było usłyszeć posła Siarkę krzyczącego: “kula w łeb”.
Poseł starał się tłumaczyć swoje zachowanie zamiłowaniem do polskiej poezji. Jak sam stwierdził “tylko cytował” fragment wiersza “Bagnet na broń” autorstwa Władysława Broniewskiego. Czy taka argumentacja przekonała kogokolwiek, to już pozostawiamy Państwa ocenie.