Skandal w kościele w Mysłowicach. Wikariusz odszedł po dwóch miesiącach posługi, nazwał proboszcza "tyranem"
Skandal w kościele w Mysłowicach. Nie tylko parafianie nie są w stanie znieść proboszcza. Wikariusz Artur Sroga pożegnał się z wiernymi na niedzielnej mszy i nazwał przełożonego "tyranem". Ksiądz Sroga wytrzymał z proboszczem dwa miesiące, poprzedni wikariusz dociągnął do roku. - Mówi, że jest nietykalny - ujawnił jeden z parafian.
Wikary z Mysłowic na początku listopada stał się iskrą dzięki, której o drastycznej sytuacji parafian z Mysłowic dowiedziała się cała Polska . Proboszcz parafii Matki Bożej Fatimskiej ma być złem wcielonym .
Wikariusz Artur Sroga wszedł w niedzielę na mównicę w kościele i poinformował wiernych, że nie jest w stanie dalej pełnić posługi kapłańskiej w ich parafii. Powodem jest proboszcz i incydent, który przelał czarę goryczy .
Chociaż kuria ma wiedzieć o problemach wiernych z Mysłowic, to hierarchowie skorzystali z dobrze znanej Kościołowi katolickiemu taktyki: wyciszyć . 29-letni ksiądz, który publicznie nazwał proboszcza " tyranem " sprawił, że o sprawie usłyszeli niemal wszyscy.
Mysłowice: ksiądz nie wytrzymał z proboszczem
Nikt tak nie działa na szkodę Kościoła katolickiego, jak sam Kościół katolicki . Historia z Mysłowic i tamtejszej parafii Matki Bożej Fatimskiej potwierdza tylko tę regułę.
29-letni ksiądz Artur Soboń na początku listopad pożegnał się z parafianami na niedzielnej mszy świętej. Wikariusz wytrzymał tylko dwa miesiące . Podczas przemowy wskazał, że jego poprzednik zagrzał miejsce w parafii zalewie rok i nie jest to standardowe.
Sprawę nagłośnił "Super Express". Dziennikarze poinformowali, że dzień przed odejściem wikariusza miało dojść do incydentu na plebanii . Proboszcz nazwany w jedną z niedziel " tyranem " miał nakazać wymianę zamków w drzwiach . Wikariusz nie mógł dostać się do budynku i ostatecznie interweniowała policja .
Nie tylko ksiądz ma problem z proboszczem . Wierni w rozmowie z "Super Expressem" opowiedzieli o swojej codzienności w parafii. Najbardziej zaskakuje bezkarność duchownego .
"On sam mówi, że jest nietykalny"
Kuria ma świadomość problemu i z premedytacją unika ukarania kłopotliwego proboszcza? Słowa wypowiedziane przez parafian sugerują, że nie jest to niemożliwy scenariusz.
Proboszcz określony mianem " tyrana " ma robić w parafii, co chce i czuć się bezkarny . Co więcej, o swoich specjalnych względach u hierarchów ma z dumą mówić oburzonym i złym parafianom.
- Było wiele skarg do kurii na niego i wszystkie zostały wyciszone. On sam mówi, że jest nietykalny - powiedział jeden z parafian w rozmowie z "Super Expressem".
Wierni mają być przez proboszcza z Mysłowic, jako zło konieczne, a " księży wikariuszy traktuje jak niewolników ". - Wszystkich uważa za debili - dodaje informator dziennikarzy. - Stworzył radę parafialną z ludzi przychylnych jemu samemu. I nikt nawet nie wie, kto w tej radzie zasiada - wyjaśnia parafianin.
Dodatkowo wierni wskazali, iż w kościele, zamiast skupić się na nauczaniu Jezusa, słyszą o polityce. - W kazaniach wywyższa jedną partię polityczną. Wiadomo, jaką - powiedział ze znaczącym przekąsem wierny. Pozostaje czekać na czasy, gdy w Kościele katolickim nie będzie równych i równiejszych . Możliwe, że wtedy zakończy się kryzys wiary i odchodzenie od Kościoła , których przyczyny nie są znane tylko dla hierarchów.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: se.pl