Skandal w kościele podczas mszy świętej. "Kościół to nie plac zabaw"
Nie milkną echa zdarzenia z Bolesławca, a dokładniej kontrowersyjnego zachowania księdza w czasie mszy. Duchowny poprosił parafiankę z dziećmi o opuszczenie kościoła podczas kazania, sprawa oburzyła wiele osób. Ks. Waldemar Wesołowski, rzecznik prasowy biskupa legnickiego, mówi wprost, że “kościół nie jest placem zabaw”.
Kontrowersyjna msza w Bolesławcu, ksiądz wyprosił parafiankę z dziećmi
Do zdarzenia doszło w parafii Chrystusa Króla w Bolesławcu . Prowadzący tam mszę ksiądz w pewnym momencie przerwał kazanie i poprosił jedną z parafianek, aby rozważyła wyjście z kościoła, bowiem jej pociechy mu przeszkadzały . Jedno z dzieci miało wiercić się w wózku, dlatego jego brat woził go dookoła ławek. Sprawa wywołała niemałe poruszenie.
ZOBACZ: Babcia odebrała życie wnuczce. Zosieńka miała 3-miesiące
Ksiądz wyprosił ich z kościoła. "Lepiej, żeby to dziecko darło się?"
Ksiądz zwrócił się do chłopca z poleceniem, żeby ten "wyszedł z wózkiem przed kościół i okrążał go sobie do woli". Matka wkrótce potem opuściła świątynię z dziećmi. Na oburzenie tą sytuacją reagował już proboszcz parafii. Stwierdził, że “wierni nie mogli słuchać kazania” przez dziecko.
Może trzeba było nakarmić dziecko, a może jeszcze coś innego? Lepiej, żeby to dziecko darło się całą mszę? – zastanawiał się w rozmowie z portalem o2 ksiądz Zbigniew Pędziwiatr, proboszcz Parafii Chrystusa Króla w Bolesławcu.
ZOBACZ: Miał opiekować się staruszką. Tragiczny finał tajemniczej sprawy, mężczyźnie grozi dożywocie
"Chłopcy nie hałasowali, jestem oburzona zachowaniem księdza"
Odmienną wersję wydarzeń z tego dnia przedstawiła jedna z kobiet, która uczestniczyła we mszy.
Chłopcy nie hałasowali, a ten starszy po prostu zajął się bratem. Jestem oburzona zachowaniem księdza. (...) On po prostu wygonił tę rodzinę z kościoła – napisała w liście do portalu bolec.info pani Małgorzata.
O zdanie w sprawie został zapytany ks. Waldemar Wesołowski , rzecznik prasowy biskupa legnickiego. Mówił o zniekształconym przekazie w mediach.
Smuci fakt, że coraz to nowsze artykuły na ten temat prześcigają się w wymyślnych tytułach, że to ksiądz "wygonił" parafiankę, co nie jest prawdą. Jeżeli przeczyta pan artykuł na portalu bolec.info, to osoba, która to opisuje stwierdza, iż “starszy brat wziął wózek i zrobił nim rundkę w kółko ławek”. Z kolei ksiądz powiedział, że ma propozycję, żeby chłopiec wyszedł z wózkiem przed kościół i okrążali go sobie do woli. A zatem nie wygonił, nie wyprosił, tak przynajmniej wynika z opisu tej pani – powiedział w rozmowie z o2.
Ksiądz zaznacza, że dzieci są w kościele “mile widziane” , jednak ich obecność w tym miejscu wymaga roztropności zarówno rodziców, jak i księży. Radził, żeby w sytuacji, gdy nasza pociecha ma “gorszy” dzień “rozważyć, czy nie iść do kościoła na zmianę, pozostając z dzieckiem w domu”.
Udział dzieci w Mszach Świętych jest jak najbardziej wskazany, również małych dzieci, które z punktu widzenia dorosłych niewiele jeszcze rozumieją, ale są przyzwyczajane do pewnych praktyk rodzinnych. Gdy widzą rodziców modlących się, to z czasem zaczynają rozumieć, że jest to coś ważnego, chłoną też atmosferę kościoła i liturgii, w której kiedyś same będą aktywnie uczestniczyły (…) Msza Święta to nie jest spotkanie towarzyskie. Kościół nie jest placem zabaw. Miejsce i czas wymagają odpowiedniego podejścia i zachowania. Dla katolików msza jest wydarzeniem najświętszym, to uczestniczenie w ofierze Jezusa Chrystusa, w jego męce i zmartwychwstaniu. To słuchanie Słowa Bożego, to modlitwa wspólnoty Kościoła. To wymaga skupienia, ciszy – powiedział ks. Waldemar Wesołowski.