"Sanatorium miłości" jeszcze się nie zaczęło, a już jest afera. Burza w komentarzach
Już w najbliższy weekend rusza siódma edycja popularnego programu randkowego dla seniorów - "Sanatorium miłości". Widzowie TVP 1 ponownie będą śledzić losy dwunastu uczestników, którzy marzą o miłości, przygodach i nowych przyjaźniach. Jednak zanim jeszcze show zdążyło wystartować, w mediach społecznościowych wybuchła burza. Niektórzy internauci są oburzeni wyborem uczestników i głośno wyrażają swoje niezadowolenie. O co chodzi?
Burza w sieci. Widzowie nie gryźli się w język
TVP dopiero co ujawniła pełną listę uczestników siódmej edycji "Sanatorium miłości" , a już wywołało to spore zamieszanie. Popularne reality show dla seniorów startuje wkrótce, jednak w sieci rozgorzała ostra dyskusja. Co ciekawe, całe zamieszanie dotyczy jednego konkretnego aspektu programu. Niektórzy internauci nie przebierają w słowach.
Co takiego nie spodobało się najwierniejszym fanom romantycznego show? Okazuje się, że nie chodzi o samych uczestników… a o to, skąd są.
Kontrowersje wokół uczestników: czy to jeszcze polski program?
W tym roku w "Sanatorium miłości" bierze udział sześć seniorek i sześć seniorów. Każdy z nich to osoba z bogatym doświadczeniem życiowym i gotowością na nowe emocje. Lista uczestników obejmuje:
- Małgorzata (Toskania/Warszawa)
- Elżbieta (Goleniów)
- Anna (Lubsko)
- Grażyna (Krzczonowice)
- Urszula (Poznań)
- Danuta (Łódź)
- Bogdan (Australia)
- Zdzisław (Gryfino)
- Edmund (Żagań)
- Stanisław (Mysłowice)
- Stanisław (Raszyn)
- Marek (Toruń)
To właśnie informacja o tym, że w programie pojawią się osoby mieszkające poza Polską, wywołała falę niezadowolenia wśród internautów. Szczególnie dużo emocji wzbudził udział Małgorzaty mieszkającej od 40 lat we Włoszech oraz Bogdana, który na co dzień żyje w Australii.
"To już nie jest program dla polskich seniorów!" - internauci grzmią w komentarzach
Na oficjalnych profilach programu w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo komentarzy kwestionujących sens udziału osób z zagranicy. Wielu widzów uważa, że program powinien promować seniorów mieszkających na stałe w Polsce.
To już chyba trzecia osoba w tej edycji mieszkająca za granicą. Uważam, że to kiepski pomysł, bo mało kto na jesieni życia zmieni kraj zamieszkania - pisze jedna z internautek.
Szkoda, że szukają uczestników mieszkających poza naszą granicą. Myślę, że jest sporo seniorów na miejscu - dodaje inna osoba.
"Sanatorium miłości" traci swój oryginalny charakter. "Byśmy chcieli zwykłych, prostych ludzi obejrzeć, a nie gwiazdy z Włoch czy skąd..." - czytamy na oficjalnym profilu programu.
Czy międzynarodowi uczestnicy to szansa, czy problem?
Z drugiej strony, wybór uczestników z zagranicy może wnieść do programu nowe perspektywy. Małgorzata, którą widzowie poznają w nowej edycji, przez lata mieszkała we Włoszech, gdzie pracowała jako tancerka estradowa. Choć wyjechała na stałe z Polski, nadal czuje się związana z ojczyzną i marzy o miłości z rodakiem. Podobnie Bogdan z Australii - to Polak, który wyemigrował, ale nie zapomniał o swoich korzeniach.
Dla wielu osób ich historie mogą być inspiracją, pokazując, że miłość nie zna granic, a nowe związki mogą powstawać bez względu na miejsce zamieszkania. Być może to właśnie taki aspekt sprawi, że nowa edycja "Sanatorium miłości" będzie jeszcze bardziej emocjonująca i pełna niespodzianek.
Jak ostatecznie przyjmie się nowa edycja i czy uczestnicy zdobędą sympatię widzów? O tym przekonamy się już w niedzielę 2 marca 2025 roku o 21:20 na antenie TVP 1.
