"Sanatorium miłości". Iwona Mazurkiewicz gorzko o polskich emeryturach. "Starcza tylko na jedzenie"
Iwona Mazurkiewicz już podczas udziału w "Sanatorium miłości" zdobyła uznanie rówieśników, a po zakończeniu programu kontynuowała swoją przygodę z publiką i spotyka się z emeryturami na spotkaniach w całej Polsce. Doskonale wie, że druzgocąca większość z nich nie może pochwalić się wysokimi dochodami. I właśnie o tym – o emeryturach – porozmawiała z dziennikarzem. Była pełna gorzkich przemyśleń.
"Sanatorium miłości". Iwona Mazurkiewicz narzeka na wysokość emerytur
62-letnia Iwona Mazurkiewicz w trakcie programu dla poszukujących seniorów zaciekawiła widzów pruderyjnymi i odważnymi rozmowami na tematy erotyczne, a teraz kolejny raz udowodniła, że nie boi się poruszać tematów tabu. Było już o seksie, więc teraz uznała za stosowne, by porozmawiać o pieniądzach. Zapytana o to, co sądzi o wysokości emerytur w Polsce i ogólnie o sytuacji osób w podeszłym wieku, rozpostarła wachlarz ponurych refleksji.
– Myślę, że emerytury w Polsce są karygodne . Kiedy spotykam się z ludźmi i mówią mi jakimi pieniędzmi muszą zarządzać przez cały miesiąc i one praktycznie starczają tylko na podstawową obsługę jedzenia, a co się zdarzy, jeśli przytrafi się choroba? Ja sobie nie wyobrażam , gdybym przy mojej emeryturze musiała wydawać pieniądze na leki. A przecież gdzieś tam w zanadrzu w naszych marzeniach są jeszcze przyjemności – obwieściła w wywiadzie dla Pomponika.
Iwona Mazurkiewicz ma duże pole do porównań, ponieważ niemal dwadzieścia lat spędziła, pracując w Wielkiej Brytanii i Holandii. Dopiero niedawno postanowiła powrócić na łono ojczyzny, zmotywowana częstszym kontaktem z 11-letnim wnuczkiem oraz synem i synową.
Doskonale, bo z własnych obserwacji, zdaje sobie sprawę z tego, że sytuacja seniorów w Europie Zachodniej wygląda zupełnie inaczej, niż w Polsce . Dla wielu niemieckich, holenderskich czy angielskich emerytów barwne życie zaczyna się dopiero po zakończeniu aktywności zawodowej. Oni wówczas spełniają marzenia o samorealizacji, zaś w naszym kraju zastanawiają się, jak rozsądnie rozporządzać skromną ilością złotówek.
– Daleko nam do zachodnich emerytur. Tam ludzie na emeryturze mogą się realizować, mogą podróżować. Widziałam to na własne oczy – zauważyła.
"Sanatorium miłości". Iwona Mazurkiewicz łapie się dodatkowych źródeł zarobku?
Gwiazda przeboju TVP ubolewała także nad faktem, że aby spełnić chociaż najmniej rozbuchane marzenia, polscy emeryci muszą dorabiać , a to mija się z celem emeryckiego życia.
– Gros z nas, jeśli tylko ma możliwość, to dorabia sobie do emerytury , bo i nasi uczestnicy "Sanatorium miłości", Basia i Władek. Kiedy zdrowie nam pozwala, byśmy mogli pracować, to na pewno chcemy to robić z różnych powodów, jak choćby podniesienie standardów życia, zakup samochodu, czy wakacje chociażby – opisywała w wywiadzie.
Iwona Mazurkiewicz jednocześnie siebie i czytelników pozbawiła złudzeń co do tego, że ta patowa sytuacja ulegnie zmianie w najbliższej przyszłości. Zanim polscy emeryci będą pojawiać się nie w domach pomocy społecznej, a kurortach Turcji, Egiptu, Hiszpanii i Włoch, miną dekady.
- Trudno mi określić jednoznacznie, ale myślę, że małymi krokami zmierzamy w kierunku Zachodu. Ale to chyba jest bardzo długa droga – podsumowała.
Podzielacie jej zdanie, czy nie zauważacie tej powolnej, acz pozytywnej zmiany?
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Pomponik